Karmapa: Radosne życzenie. Słodka melodia dla szczęśliwców

Om Swasti. Z prawoskrętnej muszli
Czystego współczucia ciała mowy i umysłu
Tryska rzeka dobrych intencji, których nic nie odmieni.
Niech więc ta niezrównana, słodka, dźwięczna melodia,
Balsam dla ucha,
Rozchyli lotosowe płatki prawości, doskonałości i dobroci.

 

Nosi najwyższe imię Spełniającego Życzenia Drzewa, brzemiennego nektarem.
Melodia owego nieskazitelnego drzewa, słodka i kojąca, spełnia wszelkie życzenia.
Na jego gałęziach, wśród liści, spoczywają klejnoty wiecznego szczęścia,
Górujące nad wszystkim. Oby świat rozświetlił blask piękna tego drzewa.

 

Życzenie dla Tybetu
Łan wonnych kwiatów, śnieżne góry ciche i rześkie.
Uzdrawiający kraj spowity słodkim, białym dymem kadzidła.
Oby miłościwe piękno światła księżyca
Położyło kres wszelkim walkom, rozpraszając mroki strefy cienia.

 

Życzenie dla Dalajlamy
Natchnienie święta zasługi w Krainie Śniegu,
Jesteś najwyższym panem czystego białego lotosu.
Skarbnico wszelkich przymiotów,
Światło dla oczu –
Obyś żył długo i w zdrowiu, niczym diamentowa wadżra.

 

Życzenie dla kultury i wiedzy
Najwspanialszą wartością jest spokojny blask rzeki kultury:
Światłe umysły igrają w kryształowych wodach lotosowego jeziora.
Nad tą niezrównaną ścieżką unosi się pieśń słodka jak kwiatowy miód.
Oby ci, którzy nią kroczą, spijali wonny nektar najwyższej wiedzy.

 

Życzenie dla świata
W bezmiarze drogocennej Ziemi, w bezkresie tego świata,
Oby to, co dobre dla wszystkich, miało nieskończoność księżycowego blasku.
Oby swą ożywczą obecnością niosło trwałe szczęście i dostatek,
Otwierając słodką łąkę kwiatów nocnych lilii pokoju i radości.

 

Zakończenie
Zstępując z baldachimu białych obłoków,
Skarbca dwóch nagromadzeń,
Oby te prawdziwe słowa
Jak świetlane perły,
Jak kropelki deszczu
Spłynęły na ogród wypełniony szczęśliwymi uczniami,
Wolnymi od stronniczości,
Otwierając kwiaty przyjaźni,
Zalążki przyszłego szczęścia i radości.

 

 

Te wypływające ze szczerych intencji życzenia spisał, uciekając z Tybetu, osioł z wyglądu przypominający słonia, którego nazywają Ogjen Trinle. Pewnej nocy w iluzorycznym zwierciadle snu ujrzał skąpane w świetle księżyca lotosowe jezioro, na którego brzegu trzech odzianych w białe jedwabie braminów grało na bębnie, gitarze, flecie i innych instrumentach. Posłyszawszy słodką, liryczną melodię, ułożyłem tę modlitwę, przepełniony szczerym pragnieniem zrobienia czegoś dla ludu Tybetu. Oby w tym kraju wspaniałych, pełnych pomyślności gór szybko zaświtało słońce najwyższego pragnienia Przebudzenia. (Śródtytuły dodał Khencien Thrangu Rinpocze.)