Nej Kjab podpalił się 15 kwietnia na podwórku swojego domu w wiosce Soruma, w okręgu Ngaba (chiń. Aba), w prowincji Sichuan. Zginął na miejscu, wołając o wolność Tybetu i powrót Dalajlamy.
Archiwa tagu: Samospalenia
Doniesienia o samospaleniu mniszki w Kardze
Według szczątkowych informacji chińskich mediów społecznościowych 8 kwietnia na rynku w Kardze (chiń. Ganzi), w prowincji Sichuan dokonała samospalenia mniszka Jesze Khandro.
Samospalenie kobiety w Ngabie
Czterdziestoletnia koczowniczka imieniem Norczuk szóstego marca dokonała samospalenia w okręgu Ngaba (chiń. Aba), w prowincji Sichuan.
Oser: Ku pamięci
W 2014 roku jedenaścioro Tybetańczyków wykrzyczało swój protest idąc w ogień. My, bliźni, jesteśmy im winni pamięć. Czterech pasterzy, czworo duchownych, chłop, właściciel myjni samochodowej i student. Dwie kobiety i dziewięciu mężczyzn, w tym trzech ojców. Najstarszy miał czterdzieści dwa, najmłodszy dziewiętnaście lat. Dwóch, ciężko poparzonych, przeżyło, dziewięcioro poniosło ofiarę najwyższą.
Sopa: Pamo, Bohaterka
Zatrzymanie blogera w Ngabie
Według tybetańskich źródeł 27 grudnia policja zatrzymała Sopę, blogera z Ngaby (chiń. Aba) w Sichuanie.
Dwudziestojednoletniego studenta Północno-Zachodniego Uniwersytetu Minzu (dawniej: „Narodowości”) zabrano z autobusu, którym jechał z rodzinnej Merumy do Ngaby.
Skatowanie samotnego demonstranta w Ngabie
Lobsang Thinle, mnich klasztoru Kirti w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan, 26 grudnia został brutalnie pobity i zatrzymany podczas symbolicznego protestu. Nie wiadomo, gdzie jest przetrzymywany.
Dwudziestojednoletni duchowny szedł „ulicą bohaterów” (która była pierwszym epicentrum samospaleń Tybetańczyków w 2011 roku) z portretem Dalajlamy, wołając o długie życie Jego Świątobliwości i wolność Tybetu. Policja potrzebowała na interwencję kilku minut.
Wang Lixiong: Dlaczego Tybetańczycy idą w ogień?
Kwestia samospaleń Tybetańczyków ma wiele aspektów, których nikt nie umie ogarnąć.
Dwóch postrzelonych po samospaleniu w Dału
Według tybetańskich źródeł co najmniej dwóch mnichów odniosło rany, gdy policja otworzyła ogień, próbując rozproszyć ludzi otaczających płonącego Kelsanga Jeszego, który 23 grudnia dokonał samospalenia przed komisariatem przy klasztorze Njico w Dału (chiń. Daofu), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan.
Policja odmówiła potem rodzinie wydania zwłok, które zostały spalone w krematorium. Prochy wrzucono do rzeki, by uniemożliwić Tybetańczykom odprawienie tradycyjnych rytuałów za zmarłych.
Samospalenie mnicha w Dału
W okręgu Dału (chiń. Daofu) prefektury Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan 23 grudnia podpalił się mnich Kelsang Jesze. Według lokalnych źródeł zginął na miejscu, wołając o wolność Tybetu i powrót Dalajlamy.
Trzydziestoośmioletni duchowny dokonał samospalenia przed działającym od niedawna komisariatem i biurem chińskiej grupy roboczej „monitorującej” klasztor Njico (gdzie w lipcu zeszłego roku otworzono ogień do Tybetańczyków świętujących urodziny Dalajlamy). Świadkowie próbowali zabrać zwłoki, ale zostali rozproszeni przez policjantów, którzy oddali strzały ostrzegawcze.