Dzinpa Gjaco opuścił więzienie po odbyciu kary trzech lat pozbawienia wolności za przekazywanie informacji o antychińskich protestach i kolportowanie bibuły w Maczu (chiń. Maqu), w prefekturze Kanlho (chiń. Gannan) prowincji Gansu.
Archiwa tagu: Tortury
Bapa Phuncog Łangjal: Bez tytułu
Pierwsze promienie słońca wślizgują się przez krawędź okna
Poświata zachodu odciska pieczęć na drzwiach celi
Strasznego więzienia z tej i tamtej strony krat
Warunkowe zwolnienie więźnia z Maczu
Według tybetańskich źródeł 30 września więzienie w Gansu opuścił Lakjab z Cerimy w okręgu Maczu (chiń. Maqu) prefektury Kanlho (chiń. Gannan).
Phuncog Łangczuk: Życie i śmierć w Drapczi
Urodziłem się w 1973 roku w położonej na południe od Lhasy prefekturze Lhoka. Moi rodzice byli chłopami – uprawiali ziemniaki, jęczmień i rzodkiew. U nas na wsi większość dzieci chodzi do szkoły dwa, góra trzy lata, ale rodzice doskonale zdawali sobie sprawę z wagi wykształcenia. I tak dane mi było uczyć się czternaście lat, do dwudziestego pierwszego roku życia. W szkole wpajali nam chińską wersję historii Tybetu, ale gdy miałem szesnaście lat, jeden z nauczycieli zaczął zapraszać kilku z nas do siebie i uczyć prawdziwej historii.
Śmierć więźnia politycznego w Lhasie
Lobsang Jesze – były sołtys, odbywający karę dwóch lat więzienia za udział w kilkuosobowej demonstracji – 19 lipca zmarł w lhaskim szpitalu. Władze odmówiły wydania bliskim jego zwłok.
Ngałang Sangdrol: Cena oporu
Urodziłam się w Lhasie, w Tybecie w 1977 roku. Moja rodzina była biedna, lecz łączyła nas silna więź. Uwielbiałam bawić się i być z moimi dwiema starszymi siostrami oraz czterema braćmi. Przy kolacji ojciec opowiadał nam mnóstwo historii o Tybecie i Tybetańczykach. Chiny okupowały nasz kraj od 1949 roku, a moja rodzina naprawdę cierpiała pod ich rządami.
Zwolnienie po piętnastu latach więzienia w Sogu
Ngałang Gjurme, mnich klasztoru Sog Cenden w okręgu Sog (chiń. Suo), w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (TRA), został 20 marca zwolniony z więzienia po odbyciu pełnej kary piętnastu lat pozbawienia wolności.
Zakatowanie ucznia podczas „wyborów” w Darlagu
Policja zakatowała młodego Tybetańczyka imieniem Karma, którego zatrzymała 7 grudnia podczas sprzeczki wywołanej próbą zmanipulowania wyborów sołtysa wioski w okręgu Darlag (chiń. Dari) prefektury Golog (chiń. Guoluo), w prowincji Qinghai. Lokalni aparatczycy chcieli narzucić swojego kandydata, ludzie woleli człowieka z szesnastoletnim doświadczeniem. Doszło do pyskówki; szef okręgu „groził, szarpał i ciągnął za włosy”.
Według lokalnych źródeł „policjantom nie spodobało się, że chłopak używał telefonu komórkowego w pobliżu komisariatu”. Skatowany przez funkcjonariuszy, zmarł tego samego dnia.
Popularny sołtys „zamordowany” na komisariacie w Driru
Tybetańskie źródła informują, że 21 listopada policja „zamordowała” Baczena Gełę, sołtysa wioski Uszung w niespokojnym okręgu Driru (chiń. Biru), w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.
Według emigracyjnego Tybetańskiego Centrum Praw Człowieka i Demokracji (TCHRD) policjanci „działali na zlecenie partii”, ponieważ popularny sołtys – znany także pod imieniem Ngałang Monlam – narażał się władzom bezkompromisową walką o interesy ziomków. Wcześniej odwołano go ze stanowiska, które miał zająć spolegliwy urzędnik. Umarł na komisariacie.
Śmierć więźnia politycznego w Lhasie
Według tybetańskich źródeł 5 grudnia zmarł w lhaskim szpitalu, do którego przywieźli go krewni, Tenzin Czodrak, więzień polityczny odbywający karę piętnastu lat pozbawienia wolności za udział w protestach w marcu 2008 roku.
Trzydziestotrzyletni Tenzin Czodrak (w skrócie: Tenczo) został dwa dni wcześniej zwolniony z niesławnego więzienia Czuszur (chiń. Qushui). Władze chińskie często pozbywają się chorych lub umierających więźniów, żeby nie psuć statystyk zgonem za kratami. W marcu w podobnych okolicznościach zmarł Goszul Lobsang.