– Akhu, dlaczego Chińczycy nie wyślą człowieka na Księżyc?

– Akhu, dlaczego Chińczycy nie wyślą człowieka na Księżyc?
Naczelnik wydziału paszportowego w Lhasie jest tak zdumiony leżącym przed nim wnioskiem, że sięga po telefon i dzwoni do autora.
Rozmowa dwóch Tybetańczyków z Amdo.
Japończyk, Amerykanin i Tybetańczyk jadą pociągiem do Lhasy.
W pewnej chwili Japończyk sięga po laptopa, pisze mejla i wyrzuca urządzenie przez okno, mówiąc: „mamy ich od cholery”.
Trzech Tybetańczyków – z Khamu, Amdo i U-Cangu – jedzie razem do Lhasy. Nagle pociąg staje w szczerym polu.
Chińczyk pyta Amerykanina: „Ilu macie dziennikarzy i ile piszą codziennie artykułów?”.
Hou, sekretarz partii okręgu C., zaniemógł nagle po powrocie z ceremonii wręczenia nagród „Najlepszym w służbie cywilnej”, którą zorganizowano w stolicy prowincji. Jego dolegliwość była bardzo tajemnicza – cierpiał na zaparcie. Małżonka, Bian Chunhua, próbowała ratować go na wszelkie sposoby, ale nie zdało się to na nic. Przez cały tydzień żołądek sekretarza przyjmował pożywienie, lecz nie opuszczały go żadne treści. Ósmego dnia Hou miał trudności z przełknięciem kropelki wody. Z jego okrągłej, nalanej twarzy nie schodził grymas udręczenia, zaś potężny brzuch wzdął się do gigantycznych rozmiarów. Przerażona Bian Chunhua zebrała dzieci i kazała kierowcy wieźć męża do szpitala. W samochodzie odebrali telefon od zaniepokojonego przewodniczącego Mie, który właśnie dowiedział się o chorobie sekretarza.