Wróciwszy do Lhasy z Amdo w lecie 1994 roku, napisałam długi wiersz, który jest dla mnie ważny. Zatytułowałam go „Mala jak patrzy” – od naszych koralików do odliczania mantr i modlitw. Kotłowały się wtedy we mnie najróżniejsze uczucia.
Zdarza mi się, choć bardzo rzadko, chcieć być młodszym. Temu głupiemu uczuciu towarzyszy zwykle koktajl nostalgii i żalu. Wzięło mnie znowu, gdy oglądałem w herbaciarni teledysk tybetańskiego zespołu Judruk do piosenki Milam. Chciałbym to zobaczyć jako chłopak. Chciałbym mieć szansę bycia cool i bycia Tybetańczykiem, kiedy zaczynałem studiować w Pekinie.