Drugmo: Cienie
Ulice Lhasy mają własne cienie A one swoje życie Jak się dobrze zapatrzyć Potrafią mignąć przed oczami i mówić
Ulice Lhasy mają własne cienie A one swoje życie Jak się dobrze zapatrzyć Potrafią mignąć przed oczami i mówić
Nocą na jałowy umysł spadł deszcz w miarowych odstępach błotnistych plusków Mój! Krzyczało serce – jesteś mój Okruszkami myśli nanizanych bezładnie na szpagat Studzonych bezsennymi nocami głosów martwych pisarzy i znikających poetów.
Kiedy ty byłeś tam, ja szukałam odosobnienia na południu Więc mogę stać się światłem
Budda leży owinięty jedwabną szarfą W szufladzie lhaskiego mieszkania Wyjmuję go nocą, żeby się pomodlić
Przez chwilę słychać tylko silnik Rzężący na stromym podjeździe Spocone dłonie, oczy rozbiegane Jakby chciały wyskoczyć z czaszki
Dla Ciebie – za obietnicę wodospadu, która wyzwoliła mnie siłą języka, kazała go pokochać i przekazać dzieciom
W porównaniu z rozwojem innych dziedzin studiów tybetańskich, zaskakująco mało uwagi poświęca się współczesnej historii tego kraju, a zwłaszcza kataklizmowi lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, kiedy to Tybetańczycy, przede wszystkim plemiona ze wschodniego i północno-wschodniego Tybetu, chwycili za broń, powstając przeciwko chińskiej dominacji. Kilka publikacji dotyczących tybetańskiego ruchu oporu uznać trzeba za bardzo nieprecyzyjne, gdy przychodzi […]