
Njagong Lhabe i Thahar: Poeta
Choć nie dane mi było cię spotkać, muszę wyznać, że twoje wiersze zrobiły na mnie piorunujące wrażenie i że płakałem, kiedy umarłeś.
Choć nie dane mi było cię spotkać, muszę wyznać, że twoje wiersze zrobiły na mnie piorunujące wrażenie i że płakałem, kiedy umarłeś.
Pająk nigdy się nie plącze w swojej lepkiej sieci
Czarny sęp mieszka Wysoko w górach Kąpie się w słońcu
Tort był wieki Żeby dla wszystkich starczyło
zeszłej nocy śniłem że po lhaskim Barkhorze paradował śnieżny lew
Mówiąc, że jestem nikim, ludzie Najwyraźniej chcąc mnie zranić, Ale ja uważam to za wielki komplement.
Zangkar Dziamjang żyje, choć siedzi w więzieniu. Kilka dni temu, podczas dorocznego posiedzenia, pochylił się nad nim jeden z deputowanych naszego parlamentu. A dokładniej: uśmiercił, prosząc jeszcze o modlitwy i kondolencje. Nie mam pojęcia, co tam pijecie, ale przynosicie hańbę tej Izbie.
najpierw chciałem unosić się na wodzie i było wspaniale, dokładnie jak pragnąłem czułem się absolutnie wolny i nic nie bolało a potem zacząłem tonąć
Sparaliżowana strachem Przepadła w morzu, na zawsze Żegnając się z imieniem I cudownym ciałem, Które tyle przeszło.
Dzigme znaczy po tybetańsku „nieustraszony”. Wielu nosi to imię, ale niektórzy zasługują na nie bardziej. Wyliczę tu kilku takich z klasztoru Labrang.