W dniu obchodów buddyjskiego święta Ganden Ngamczo (w czasie którego wierni upamiętniają parinirwanę wielkiego reformatora Congkhapy, zapalając w domach i świątyniach lampki), 16 grudnia przed komisariatem w miasteczku Amczok, w okręgu Sangczu (chiń. Xiahe) prefektury Kanlho (chiń. Gannan), w prowincji Gansu dokonał samospalenia trzydziestotrzyletni Sangje Khar. Zginął na miejscu, zostawiając żonę i dwoje dzieci.
Według tybetańskich źródeł ogień ugasili policjanci, którzy mieli przewieźć zwłoki do klasztoru Labrang, gdzie jakoby poddano je kremacji. Informacji tych nie można potwierdzić, ponieważ w całym rejonie nie działają telefony ani internet. Na ulice wyprowadzono wzmocnione policyjne patrole.
Tybetańskie źródła informują, że 21 listopada policja „zamordowała” Baczena Gełę, sołtysa wioski Uszung w niespokojnym okręgu Driru (chiń. Biru), w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.
Według emigracyjnego Tybetańskiego Centrum Praw Człowieka i Demokracji (TCHRD) policjanci „działali na zlecenie partii”, ponieważ popularny sołtys – znany także pod imieniem Ngałang Monlam – narażał się władzom bezkompromisową walką o interesy ziomków. Wcześniej odwołano go ze stanowiska, które miał zająć spolegliwy urzędnik. Umarł na komisariacie.
Siedemdziesięciosiedmioletni Dziamjang Cering został skazany w pierwszych dniach grudnia na karę półtora roku więzienia za tłumaczenie ludziom, że powinni „pielęgnować narodową dumę” oraz słuchać dobrych rad i trzymać się z daleka od kultu kontrowersyjnego bóstwa, który zdaniem Dalajlamy godzi w jedność Tybetańczyków i różnych szkół buddyzmu tybetańskiego (co zapewnia mu życzliwość i patronat chińskich władz).
Dziamjang Cering został zatrzymany na początku czerwca w Lhasie, w której mieszka ze starszą o dziewięć lat żoną. Osądzono go i skazano w rodzinnym Dzogangu (chiń. Zuogang), w prefekturze Czamdo (chiń. Changdu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego. Czeka na przewiezienie z lokalnego aresztu śledczego do zakładu karnego w Czamdo. Według tybetańskich źródeł ma nadciśnienie i choruje na cukrzycę.
Rządowe media chińskie podały, że 8 grudnia Pośredni Sąd Ludowy w Urumczi (chiń. Urumqi) w Xinjiangu skazał na kary od trzech do ośmiu lat więzienia siedmiu uczniów ujgurskiego akademika Ilhama Tohti, który we wrześniu dostał wyrok dożywocia i przepadku mienia (co odbiera środki do życia żonie z dwójką dzieci).
Studentów Centralnego Uniwersytetu Narodowości w Pekinie uznano winnymi prowadzenia „działalności separatystycznej”. Jest wśród nich sześciu Ujgurów i jeden przedstawiciel narodu Yi.
Siódmego grudnia doszło do szarpaniny podczas wyborów władz lokalnych w miasteczku Taktak, w okręgu Darlag (chiń. Dari) prefektury Golog (chiń. Guoluo), w prowincji Qinghai.
Według źródeł Radia Wolna Azja (RFA) podczas ogólnokrajowych wyborów do administracji najniższego szczebla „aparatczycy z okręgu próbowali narzucić swojego człowieka, podczas gdy mieszkańcy chcieli wybrać własnego kandydata z szesnastoletnim doświadczeniem”.
Według tybetańskich źródeł 5 grudnia zmarł w lhaskim szpitalu, do którego przywieźli go krewni, Tenzin Czodrak, więzień polityczny odbywający karę piętnastu lat pozbawienia wolności za udział w protestach w marcu 2008 roku.
Trzydziestotrzyletni Tenzin Czodrak (w skrócie: Tenczo) został dwa dni wcześniej zwolniony z niesławnego więzienia Czuszur (chiń. Qushui). Władze chińskie często pozbywają się chorych lub umierających więźniów, żeby nie psuć statystyk zgonem za kratami. W marcu w podobnych okolicznościach zmarł Goszul Lobsang.
Władze chińskie przedterminowo zwolniły Dordże Rinczena, który trafił do więzienia jako licealista za promowanie ojczystego języka, tożsamości i solidarności narodowej w Rebgongu (chiń. Tongren), w prefekturze Golog (chiń. Guoluo) prowincji Qinghai.
Dordże Rinczen – jeden z współzałożycieli lokalnego Centrum Kultury Tybetańskiej – został zatrzymany 26 listopada 2012 roku w związku z uczniowskimi protestami w Rebgongu, których „organizatorzy” również trafili do więzień.
Według tybetańskich źródeł 27 listopada Pośredni Sąd Ludowy w Chengdu, stolicy prowincji Sichuan skazał na dwa i pół roku więzienia więzienia Pemę Rigzina, czterdziestoczteroletniego producenta tybetańskich pieśni patriotycznych z Ngaby (chiń. Aba).
Były mnich i pieśniarz, który przestał występować w 2008 roku i poświęcił się produkcji nagrań innych artystów, musi także zapłacić grzywnę w wysokości 50 tysięcy yuanów (27 tys. PLN) za wydanie płyt, na których znalazły się „treści polityczne”. Zatrzymano go 7 maja w Chengdu; władze nie pozwoliły mu na wynajęcie adwokata.
Kelsang Jarphel, popularny pieśniarz z Maczu (chiń. Maqu) w prefekturze Kanlho (chiń. Gannan) prowincji Gansu, został 27 listopada skazany na cztery lata więzienia przez sąd ludowy w Chengdu, stolicy prowincji Sichuan.
W nietypowej „transgranicznej” operacji, wskazującej na wagę, jaką władze chińskie przywiązywały do tej sprawy, trzydziestodziewięcioletni artysta został aresztowany w lipcu zeszłego roku w Lhasie, stolicy Tybetańskiego Regionu Autonomicznego. Prawdopodobnie naraził się, organizując serię koncertów promujących ojczysty język.
W Serszulu (chiń. Shiqu), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan zatrzymano młodego mnicha, który 26 listopada szedł przez miasto z transparentem z portretem Dalajlamy, wołając o jego powrót i wolność Tybetu.
Symboliczny protest dwudziestodwuletniego Sonama Jarphela z klasztoru Mange (którego duchowni przeprowadzali już podobne demonstracje) trwał kilka minut. Mnich został obezwładniony i przewieziony do okręgowego aresztu śledczego.