Dalajlama zapowiada odrodzenie w Indiach

Jego Świątobliwość Dalajlama zapowiedział, że jeśli umrze na obczyźnie, odrodzi się w Indiach, „nie w chińskich rękach”.

Dalajlama, który zgodnie z trzystuletnią tradycją od 1950 roku był politycznym i duchowym przywódcą Tybetu, po opuszczeniu ojczyzny w 1959 roku systematycznie reformował ustrój diaspory, przekazując kolejne prerogatywy demokratycznie wybranym instytucjom. W marcu 2011 roku wygłosił ostatnie doroczne orędzie i 28 maja wymógł nowelizację „małej konstytucji”, zamykając epokę politycznych rządów dalajlamów.

W 1995 roku władze chińskie uprowadziły małego Panczenlamę – drugiego hierarchę buddyzmu tybetańskiego – którego zgodnie z buddyjską tradycją (i ogłoszoną publicznie wolą poprzednika) wskazał Dalajlama, a następnie intronizowały innego chłopca, po raz pierwszy od zakończenia rewolucji kulturalnej jawnie odbierając Tybetańczykom prawo do decydowania o sprawach religijnych. Pekin nie ukrywał, że jest to krok do mianowania własnego Dalajlamy – i „ostatecznego rozwiązania” problemu Tybetu. W 2007 roku partia komunistyczna – zobowiązująca urzędników i aparatczyków do ateizmu – przejęła pełną kontrolę nad procesem rozpoznawania i kształcenia „autentycznych reinkarnacji żywych buddów”, a osiem lat później zaczęła ich „certyfikować” i „weryfikować”.

Dalajlama od lat zapowiadał, że skoro sensem tradycji rozpoznawania inkarnowanych lamów jest kontynuowanie dzieła poprzedników, nie odrodzi się na terenach kontrolowanych przez Chiny. W 2016 roku – odpowiadając na niedwuznaczne przygotowania Pekinu – wydał w tej sprawie oficjalne oświadczenie. W tym samym czasie, podkreślając historyczny dług wobec Indii, Jego Świątobliwość dopisał do listy swoich trzech tradycyjnych zobowiązań – „ludzkiego” promowania fundamentalnych wartości, „buddyjskiego” propagowania zrozumienia między religiami oraz „tybetańskiego” zabiegania o prawa rodaków – zadanie „wskrzeszenia tradycji Nalandy”, najsłynniejszego indyjskiego uniwersytetu buddyjskiego, z którego wywodzili się najważniejsi mistrzowie przeniesionej do Tybetu tradycji mahajany. W 2017 roku otworzył pierwszą międzynarodową konferencję buddyjską, w której wziął udział prezydent Indii.

W odpowiedzi władze chińskie zaczęły rutynowo odbierać Dalajlamie „prawo do decydowania o własnym odrodzeniu”, powołując się na edykt – mandżurskiego i buddyjskiego – cesarza Qianlonga, który w 1793 roku zaproponował Tybetańczykom wskazywanie wcieleń najważniejszych hierarchów buddyjskich poprzez losowanie (na wzór rozwiązania z czasów dynastii Ming, która borykała się z problemem korupcji i kupczenia urzędami).

W połowie lipca 2019 roku dyrektor gabinetu Tybetańskiego Regionu Autonomicznego ostrzegł nagle Indie przed „mieszaniem się w proces selekcji następnego Dalajlamy”. Kilka dni później opublikowano wywiad, którego Jego Świątobliwość udzielił Vijayowi Kranti, od lat zajmującemu się sytuacją w Tybecie. Pytany o kolejne wcielenie, Dalajlama odparł, że „skoro poprzednik opuścił Tybet, żeby osiedlić się w Indiach, jego następca niewątpliwie także pojawi się na tym terenie, z pewnością nie w chińskich rękach”. Choć zawsze podkreślał, iż przyszłość tej instytucji zależy wyłącznie od woli narodu tybetańskiego, teraz stwierdza, że „z uwagi na obecne okoliczności następny Dalajlama jest konieczny”.