Ostatnie szokujące zdarzenie ze szkolnego boiska.
Nauczyciel zaatakował chłopca na oczach tłumu uczniów, swoim zachowaniem nie tylko przecząc wszystkiemu, czemu powinna służyć oświata, ale też wywołując psychologiczną traumę.
Ostatnie szokujące zdarzenie ze szkolnego boiska.
Nauczyciel zaatakował chłopca na oczach tłumu uczniów, swoim zachowaniem nie tylko przecząc wszystkiemu, czemu powinna służyć oświata, ale też wywołując psychologiczną traumę.
W placówkach, do których przewieziono setki nowicjuszy z przyklasztornych szkół w Kirti, w Ngabie (chiń. Aba) prowincji Sichuan, panuje „więzienny reżim”.
Policja zatrzymała czterech chłopców, nowicjuszy z klasztoru Lhamo Kirti, którzy „nie dali się zabrać do państwowej szkoły z internatem”.
Władze chińskie „osadziły w szkole z internatem ostatnich dwustu uczniów” przyklasztornej szkoły w Dzoge (chiń. Ruoergai), w prefekturze Ngaba (chiń. Aba) prowincji Sichuan.
Jestem dziwnie spokojny, że jeśli płynie w was tybetańska krew, podpiszecie się pod tym oburącz.
Raz, mamy nadzieję, że zatwierdzi się standardowy język tybetański. Osiemdziesiąt sześć procent Tybetańczyków uważa, że powinien być nim dialekt lhaski. To klucz do płynnej komunikacji rodaków z różnych regionów.
W Zungczu (chiń. Songpan), w prefekturze Ngaba (chiń. Aba) prowincji Sichuan „na początku września” grupa dorosłych powstrzymała pięciu chłopców przed odebraniem sobie życia.
Według lokalnych źródeł policja zatrzymała młodą kobietę za „rozpowszechnianie pogłosek” o zlikwidowaniu szkoły Ragja Gangjdziong Szerig Norbuling w Gologu (chiń. Guoluo), w prowincji Qinghai.
Szanowny Panie Komisarzu!
Sytuacja w Tybecie systematycznie się pogarsza. Kluczowym elementem ataku Chińskiej Republiki Ludowej na tybetańską tożsamość jest ekspresowe zaprowadzanie tak zwanej „edukacji dwujęzycznej”, która podkopuje rodzimą oświatę, służąc promowaniu indoktrynacji i asymilacji. My, niżej podpisani, chcemy dać wyraz najwyższemu zaniepokojeniu z powodu zamykania przez władze chińskie prywatnych tybetańskich szkół.
Władze chińskie kazały zamknąć szkoły przy klasztorach Kirti i Lhamo Kirti w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan. Wszystkich (tysiąc sześciuset) wychowanków przeniesiono do nauczających po chińsku – i programowo sinizujących – szkół z internatem.
Władze chińskie kazały zamknąć słynną „średnią szkołę zawodową” Dzigme Gjalcena w Gologu (chiń. Guoluo), „prawdopodobnie ostatnią prywatną tybetańską szkołę w prowincji Qinghai”.