EMAHO, cudowna chwilo radości Przebudzenia!
Pokłon Szlachetnej Pani Arja Tarze!
Nielegalne nauczanie przez tybetańskich mnichów buddyjskich stało się w ostatnich latach bardzo poważnym problemem w Chinach właściwych. Odbija się to negatywnie na nauczaniu szkoły nitartha buddyzmu mahajany oraz buddyzmu zen, interesach wiernych, prawie własności, bezpieczeństwie rodziny oraz harmonii społecznej. Część wyrzutków udaje Żywych Buddów, udziela przekazów, naucza Dharmy, ratuje zwierzęta, przyjmuje uczniów, wyłudza pieniądze, nakłania do współżycia, na różne sposoby narusza prawo i przepisy, a nawet wspiera działalność separatystyczną, co stanowi wielkie ukryte zagrożenie dla równowagi i stabilności społecznej. Zgodnie z polityką religijną państwa, ustawami i rozporządzeniami tybetańscy mnisi buddyjscy nie mają prawa opuszczać regionów tybetańskich w celu nauczania bądź przyjmowania uczniów i datków bez zezwolenia. W oparciu o przepisy państwa i prowincji oraz stosowne wytyczne polityki religijnej, chcąc strzec interesów wiernych oraz czystości dziedzictwa nauk Buddy i buddyzmu zen, zobowiązujemy wszystkie stowarzyszenia religijne, klasztory oraz inne miejsca kultu w naszym mieście do dawania stanowczego odporu tybetańskim mnichom buddyjskim, którzy nielegalnie nauczają tu Dharmy.
Władze chińskie zakazały Tybetańczykom wstępu do sanktuarium Njenpo Jurce w Gologu (chiń. Guoluo), w prowincji Qinghai.
Choć wszyscy ją słyszeli, nie każdy wie, co znaczy mantra OM MANI PEME HUNG.
Policja zatrzymała czterech chłopców, nowicjuszy z klasztoru Lhamo Kirti, którzy „nie dali się zabrać do państwowej szkoły z internatem”.
Władze chińskie „osadziły w szkole z internatem ostatnich dwustu uczniów” przyklasztornej szkoły w Dzoge (chiń. Ruoergai), w prefekturze Ngaba (chiń. Aba) prowincji Sichuan.
W 2005 roku – jako pięciolatka – trafiłam z ulicy do hostelu Tong-Len z pierwszą grupą wychowanków. To było niewyobrażalne przeżycie.
Dwa tysiące dziesiąty wydaje ostatnie tchnienie; za dwa miesiące, to już w nowej bajce, miejsce żelaznego tygrysa zajmie drewniany królik. Jakie zostają nam wspomnienia? Ryk śnieżnego lwa, który przeszył tybetańskie serca 10 marca 2008, w tym roku wrócił 14 kwietnia łoskotem trzęsienia ziemi w Juszu. W jednej chwili karma posłała w drogę do następnego wcielenia tysiące istot, udzielając tym samym gorzkiej lekcji wszystkim żyjącym.
Chińskie media 15 sierpnia opublikowały zdjęcia tybetańskich mnichów, usypujących z piasku emblematy ChRL: czerwone flagi i państwowe godło.
Żartowałem z Khenpo Cultrimem Lodo, kiedy ten nagle powiedział: „Nie wiem, jak długo będę żył, więc nie poświęcam już tyle czasu studiowaniu pism, tylko skupiam się na ćwiczeniu umysłu”.