W dziejach ludzkości religia była głównym źródłem konfliktów – to smutny fakt historyczny. Także i dziś zabija się ludzi, rozbija wspólnoty i destabilizuje społeczności w imię religijnego fanatyzmu i nienawiści. Trudno się dziwić, że wielu kwestionuje miejsce religii w społeczeństwie. Jeśli się jednak głębiej nad tym zastanowić, okaże się, że większość konfliktów religijnych wypływa z dwóch źródeł. Po pierwsze – z odmienności: doktrynalnych, kulturowych i praktycznych różnic między poszczególnymi religiami. Po drugie – z czynników politycznych, gospodarczych i temu podobnych, zwykle na płaszczyźnie instytucjonalnej. Kluczem do rozwiązania pierwszego typu konfliktów jest harmonia między religiami. W przypadku konfliktów drugiego rodzaju trzeba znaleźć inny sposób. Sekularyzacja, a zwłaszcza oddzielenie hierarchii religijnej od struktur państwa, może przyczynić się do zredukowania takich napięć instytucjonalnych.
Ja, Król Zwycięzców, Pan Światów Trojga, Dzierżyciel Wiary Buddyjskiej Czasów Trzech tudzież Przestrzeni, Wszechwiedzący Pan Wadżry Dalajlamą zwany, Nauczyciel Oceanowi Równy przez Buddę Samego z Indii Szlachetnych przepowiedziany, ogłaszam niniejszym proklamację tę kapłanom wysokim, niskim oraz tym pomiędzy nimi, jako i świeckim, a także urzędy wysokie piastującym i generałom wojsk w nieogarnionej krainie tej uzdrawiającej otoczonej potężnymi ośnieżonymi górami.
Tybet jest śnieżną krainą leżącą za łańcuchem Himalajów, na północ od Indii, ziemi Arjów. Budda pobłogosławił ten kraj i przepowiedział, że rozkwitnie w nim Dharma. Leżą tam, święte dla głównych tradycji religijnych Indii, góra Kailaś i jezioro Manasarowar. Tybet to źródło czterech wielkich rzek, które toczą swe wody przez Indie, nim wpadną do wielkich oceanów. Geograficznie przypomina indyjskie wyżyny, a wielu tamtejszych wielkich mistrzów nazywało go Niebem Trzydziestu Trzech (Trajastrimśadewa). Z badań archeologicznych wynika, że Tybetańczycy pojawili się na Ziemi ponad dziesięć tysięcy lat temu, co potwierdzają księgi bonu. Według bengalskiego uczonego Pradźni Warmy są oni potomkami Rupatiego, władcy królestwa w południowych Indiach, który uciekł do Tybetu wraz z poddanymi po wojnie opisanej w Mahabharacie. Przyjmuje się, że około 150 lat p.n.e. w naszym kraju schronił się wygnany książę Magadhy. Tybetańczycy nadali mu imię Niatri Cenpo i uczynili swoim władcą oraz założycielem królewskiego rodu. Indie i Tybet ściśle łączą więc od dawien dawna geografia, przodkowie i panująca dynastia.
Bracia i Siostry z tej małej planety. Mimo niezwykłych postępów naukowych i technicznych ludzkość wciąż przysparza sobie nowych problemów. Często powtarzam, że skoro tworzy je człowiek, z oczywistych względów sam musi też wziąć na siebie odpowiedzialność za ich uśmierzanie i wreszcie rozwiązanie. My jednak wolimy modlić się o ratunek do Boga czy Buddy, co wydaje mi się nieco nielogiczne. Problemy te są naszym dziełem, nie możemy więc szukać wyjścia w wyższej instancji.
Gomar Czophel, uprowadzony przez policję w lipcu w Rebgongu (chiń. Tongren), w prefekturze Malho (chiń. Huangnan) prowincji Qinghai, po dwóch miesiącach „odnalazł się” w areszcie śledczym Dragmar.
Według tybetańskich źródeł 6 sierpnia zwolniono Pasanga Łangczuka, zatrzymanego przed miesiącem za świętowanie urodzin Dalajlamy w Kardze (chiń. Ganzi), w prowincji Sichuan.
Według tybetańskich źródeł 6 lipca policja zatrzymała Pasanga Łangczuka, który „publicznie składał ofiary i palił kadzidło w intencji długiego życia Dalajlamy” w Kardze (chiń. Ganzi), w prowincji Sichuan.
Policja zwolniła Lobsanga Ceringa, mnicha z Ngaby (chiń. Aba) w prowincji Sichuan, zatrzymanego za przygotowywanie obchodów osiemdziesiątych urodzin Dalajlamy.