Archiwa tagu: Oser

Oser: Lhasa, Lhasa

W epoce „reform i otwarcia” tybetańskie elity marzyły o Lhasie. Poznałam wielu młodych ludzi, którzy po ukończeniu studiów mogli wybierać między Pekinem a Szanghajem, ale woleli mieszkać i pracować w tym spokojnym i sennym wtedy mieście. Sama wróciłam do stolicy z Khamu wiosną 1990 roku; w związku literackim regionu autonomicznego pracowało wówczas wielu przyjaciół z Amdo.

Czytaj dalej

Oser: Zdumiewający przypadek Dordże Tasziego

Dordże Taszi jest najbardziej znaną postacią w tybetańskim przemyśle turystycznym. Każdy cudzoziemiec, który odwiedził Lhasę, musiał choćby słyszeć o należącym do niego Yak Hotel. W ostatnich latach świetnie prosperował. Założył grupę Manasarowar i dwie firmy deweloperskie, otwierał hotele. Media okrzyknęły go „sztandarem przemysłu turystycznego i budowlanego”, władze obsypywały nagrodami i wyróżnieniami, a w 2005 roku przyjęli go w Pekinie Hu i Wen w osobach własnych. Kiedyś obejrzałam sobie hotel Manasarowar i porównałam go z sąsiednim Jarlung Sangpo. W pierwszym obraz naszej kultury był przestrzenny, autentyczny i godny, u konkurencji – wulgarny i głupi.

Czytaj dalej

Oser: Rzeźnia w Manikengo

Manikengo leży na szlaku transportowym. Grupki postawnych, patrzących spode łba Khampów przywodzą na myśl hongkoński film akcji „Oberża pod smokiem”, ale nie zawsze panowała tu atmosfera frontowego miasteczka, którego nazwa oznacza wzgórze pokryte kamieniami modlitewnymi z wyrytymi na nich wersetami świętych ksiąg. Tak tu kiedyś wyglądało, ale dziś nie zostało po tym nawet wspomnienie. Co się stało z rzeźbionymi skałami? Wywieźli je za rewolucji kulturalnej czy wcześniej, podczas republikańskich ruchawek? Zapewne wyznawcy nowego zbudowali z nich baraki i urzędy, a resztę rozkradli ludzie, żeby mieć gdzie spać i trzymać zwierzęta.

Czytaj dalej

Oser: Dlaczego kalon tipa zapomniał odczytać jedno imię?

Na zakończenie czwartego dnia nauk stanowiących część abhiszeki Kalaczakry wygłosił przemówienie nowo wybrany tybetański premier, czyli kalon tipa. Chcę mu podziękować za to, że mówił o tragicznych samospaleniach w Tybecie, i za odczytanie imion (oraz wieku) tych, którzy stracili życie lub odnieśli rany w tak dramatycznych okolicznościach. Smutek malujący się na twarzy Jego Świątobliwości Dalajlamy musiał wstrząsnąć każdym, kto go widział. W tej bardzo ważnej chwili kalon tipa zapomniał przecież o pierwszym samospaleniu, którego dokonano w Tybecie w 2009 roku, i nie wymienił jednego imienia.

Czytaj dalej

Oser: Ślubowanie Kardze

Manikengo i Kardze dzieli jakieś dziewięćdziesiąt kilometrów. Kursowałam tędy tyle razy, a widoki ciągle mnie zachwycają. W 2008 roku w Dege, Kardze, Draggo, Dału i okolicznych okręgach nazywanych „północnym Khamem” albo „północnym szlakiem” wprowadzono surowe restrykcje, przeciwko którym, zwłaszcza w Kardze, nie ustają protesty kobiet i mężczyzn, starych i młodych, mnichów i świeckich.

Czytaj dalej