Już czas, ludu Chin! Już czas.
Plac należy do wszystkich.
Na własnych nogach
Czas iść na Plac dokonać wyboru.
Już czas, ludu Chin! Już czas.
Plac należy do wszystkich.
Na własnych nogach
Czas iść na Plac dokonać wyboru.
Do sześciu milionów Tybetańczyków, w tym tych na wychodźstwie: pragnę wyrazić wdzięczność Pało Thuptenowi Ngodupowi oraz wszystkim tybetańskim bohaterom, którzy poświęcili życie Tybetowi i sprawie zjednoczenia rodaków. Choć mam już ponad czterdzieści lat, do tej pory nie znajdowałem w sobie takiej odwagi, starałem się jednak, jak umiałem, uczyć innych tradycyjnych gałęzi wiedzy, także buddyzmu.
Choć wojsko, policję i kadry postawiono w stan najwyższej gotowości, w środę 8 lutego w Nangczenie, w Khamie czterystu, może pięciuset Tybetańczyków wyległo na stadion w centrum tego okręgowego miasta. Świeccy – kobiety, mężczyźni, miastowi, koczownicy, straganiarze, młodsi, starsi, ale głównie młodzi. Wszyscy ubrani po tybetańsku, każdy miał z sobą campę i kadzidło. Usiedli, zaczęli czytać z buddyjskich ksiąg i recytować modlitwy. W przerwach jedli suchą campę na znak, że nie mają nic poza bólem. Jedni modlili się o długie życie Dalajlamy, inni wołali, żeby Jego Świątobliwość pozostał w tym świecie na całą wieczność, albo krzyczeli, że Tybet czeka na wolność.
Norsang – rolnik z Nagczu (chiń. Naqu) w Tybetańskim Regionie Autonomicznym skierowany na „reedukację” za odmowę „świętowania” rocznicy proklamowania ChRL we wrześniu 2019 roku – został „zamęczony” przez policję.
Według tybetańskich źródeł w ostatnich tygodniach policja zatrzymała „bez powodu” sześciu działaczy społecznych z prefektury Kardze (chiń. Ganzi) w Sichuanie.
Według tybetańskich źródeł Go Szerab Gjaco – nauczyciel buddyjski, popularny pisarz, mnich klasztoru Kirti w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan – został zatrzymany „pod koniec stycznia” przez funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa.
Według niezależnych chińskich źródeł tybetański koczownik z Maczenu (chiń. Maqin) w prefekturze Golog (chiń. Guoluo) prowincji Qinghai został skazany na rok więzienia za opublikowanie w mediach społecznościowych zdjęć Dalajlamy.
Póki żyję, nie zapomnę rządowi Chin fałszywego oskarżenia, zamknięcia w więzieniu i tortur. Odebrali mi wszystkie prawa przynależne człowiekowi.
Władze chińskie tradycyjnie wprowadzają nadzwyczajne środki bezpieczeństwa przed „newralgicznymi” marcowymi rocznicami – wybuchu powstania w Lhasie w 1959, ogłoszenia stanu wojennego w 1989 oraz krwawej pacyfikacji „olimpijskich” protestów w 2008 roku – mnożąc restrykcje i dokonując prewencyjnych zatrzymań.