Jesteś gotowa do drogi, nim promienie słońca
wyczarują z mroku górskie szczyty
Monlam Gjaco – zatrzymany przed ponad rokiem mnich i pisarz z Sertharu (chiń. Seda) w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Qinghai – został skazany na karę trzech lat więzienia za przekonywanie ziomków do niezabijania i niesprzedawania zwierząt.
Lobsang Czophel, mnich klasztoru Kirti w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan, został skazany na dwa i pół roku więzienia.
Thupsam z Kardze (chiń. Ganzi) w prowincji Sichuan został skazany na karę dwóch lat pozbawienia wolności za „ujawnienie tajemnicy państwowej” i „zagrażanie bezpieczeństwu państwa”.
Raczung Gendun – mnich klasztoru Kirti w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan – został skazany na trzy lata więzienia za przekazanie datku w Indiach.
Gesze Sonam Gjaco został skazany na dwa lata więzienia za przekazaniu datku z prośbą o modlitwę Dalajlamy i Kirti Rinpoczego, przebywającego na wygnaniu w Indiach opata klasztoru Kirti w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan.
Przedstawię się: jestem siostrą Dordże Tasziego, właściciela Hotelu Jak. W 2008 roku aresztowano moich dwóch braci. Starszy, Dordże Ceten spędził za kratami sześć lat; Dordże Taszi został skazany za rzekome wyłudzenie kredytu w wysokości półtora miliona yuanów na dożywocie. Nie tylko zwróciliśmy te pieniądze, ale spłaciliśmy 500 tysięcy odsetek. W sumie oddaliśmy dwa miliony. Poza skazaniem brata napiętnowano nas publicznie jako „oszustów”. Pasang i inni z Sądu Ludowego Tybetańskiego Regionu Autonomicznego oskarżali nas z nieistniejącego paragrafu. Pytam, czy każdy legalnie zaciągający kredyt jednocześnie go wyłudza? Czy istnieje coś takiego jak „oszustwo spłacenia kredytu”? Jeśli partia przyjęła taki przepis, będę go przestrzegała. Pytałam o to w Sądzie Ludowym. Prosiłam też, żeby dali mi na piśmie, że każdy, kto zaciągnął i spłacił kredyt, jest oszustem.