Gdzie nauczają najwięksi lamowie – w Wuhouci
Gdzie mieszkają najbogatsi biznesmeni – w Wuhouci
Gdzie pracują najwybitniejsi uczeni – w Wuhouci
Gdzie ośmieszają się głupcy – w Wuhouci
Gdzie nauczają najwięksi lamowie – w Wuhouci
Gdzie mieszkają najbogatsi biznesmeni – w Wuhouci
Gdzie pracują najwybitniejsi uczeni – w Wuhouci
Gdzie ośmieszają się głupcy – w Wuhouci
Władze Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (TRA) trzykrotnie podwyższyły nagrody za donosy, które umożliwią aresztowanie internetowych „wichrzycieli”.
Nazywam się Tang Jingling, jestem chińskim obywatelem sieci i prawnikiem pozbawionym licencji za walkę o wolność i prawa obywatelskie. Wciąż pragnę je promować, i demokrację, w ruchu obywatelskiej odmowy współpracy. Od roku bardzo uważnie śledzę doniesienia z Tybetu – ze szczególnym uwzględnieniem już ponad trzydziestu czystych, bezinteresownych, nieustraszonych ofiar w walce o wolność i godność. Często rozmawiam o tym z przyjaciółmi. Moim zdaniem poświęcenie tego rodzaju nie ma precedensu (aczkolwiek moja znajomość historii pozostawia wiele do życzenia!). Wieczorem 24 marca znów o tym mówiliśmy, a potem długo nie mogłem zasnąć. Wstałem i po chwili pisałem wiersz dedykowany męczennikom i całemu narodowi tybetańskiemu.
Tybetańskie źródła informują o skazaniu jednego i uprowadzeniu przez policję dwóch mnichów klasztoru Kirti w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan.
„O północy duchy zmarłych ćwiczą klątwy. Kiedy zgaśnie światło księżyca,
Czyjeż to, czyje życie w łez rzekę zmieni się nieskończoną?”
Chińskie media informują „promowaniu jedności etnicznej wśród osadzonych” w zakładach karnych prowincji „z dużą liczbą mniejszości etnicznych”.
Jonten Rabgje z Czigdrilu (chiń. Jiuzhi) w prefekturze Golog (chiń. Guoluo) prowincji Qinghai 26 lipca został przedterminowo zwolniony z więzienia za „dobre sprawowanie”.
W marcu 2015 roku odwiedził mnie amerykański dziennikarz, przygotowujący materiał o „podziemnych historykach”, którzy dokumentują przeszłość i ujawniają publicznie prawdę o niej w „państwie zadekretowanej amnezji”.
Komendantura więzienia Dongchuan w Xiningu (tyb. Siling), w prowincji Qinghai ponownie uniemożliwiła adwokatom spotkanie z Taszim Łangczukiem – społecznikiem, skazanym na pięć lat pozbawienia wolności za upominanie się o konstytucyjne prawa Tybetańczyków.