Lodo Gjaco – który spędził już w chińskich więzieniach 21 lat – został skazany na karę 18 lat pozbawienia wolności przez sąd ludowy w Sogu (chiń. Suo), w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego. Jego żonę Gakji skazano na dwa lata więzienia za sfilmowanie apelu „o pokój na świecie”.
Władze chińskie dodały oprawę propagandową do szykan i represji, wprowadzanych przed najbardziej newralgicznymi rocznicami we współczesnej historii Tybetu – sześćdziesiątą wybuchu powstania i trzydziestą ogłoszenia stanu wojennego w Lhasie.
Przed najbardziej newralgicznymi, „okrągłymi” rocznicami we współczesnej historii Tybetu – sześćdziesiątą wybuchu powstania i trzydziestą ogłoszenia stanu wojennego w Lhasie – władze chińskie mnożą restrykcje i szykany na całym Płaskowyżu Tybetańskim.
Władze chińskie zapowiedziały osiedlenie niemal czterech tysięcy nomadów z okręgu Conji (chiń. Shuanghu) w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.
W związku z newralgicznymi marcowymi rocznicami w połowie lutego władze chińskie tradycyjnie już zamknęły Tybetański Region Autonomiczny (TRA) przed cudzoziemcami.
Tybetańczycy skarżą się na restrykcje, towarzyszące dziesięciodniowym obchodom Nowego Roku kalendarza tybetańskiego, które – zbiegając się tym razem z chińskimi – rozpoczęły się 5 lutego.
W Szigace (chiń. Rigaze / Xigaze) oddano w styczniu nowy „ośrodek edukacji politycznej” dla tysięcy partyjnych aparatczyków, delegowanych – w celu „strzeżenia stabilizacji oraz zwalczania separatyzmu i wpływów Dalaja” – do tybetańskich osad, klasztorów i szkół. Władze chińskie zapowiadają też, że w maju otwarty zostanie „Pałac młodzieży tybetańskiej”, wielkie „centrum edukacji patriotycznej dla dzieci i nastolatków” w Lhasie.
Komendantura więzienia Dongchuan w Silingu (chiń. Xining), w prowincji Qinghai nie zezwoliła na widzenie z adwokatem Tasziemu Łangczukowi – społecznikowi skazanemu na pięć lat pozbawienia wolności za upominanie się o poszanowanie konstytucyjnych praw Tybetańczyków.