Nawet jeśli zmiażdżą mi kości,
Zdołam podać ci kroplę mleka.
Po raz pierwszy od zakończenia rewolucji kulturalnej w 1976 roku władze chińskie każą usuwać symbole buddyjskie z tybetańskich domów.
Przyjaciółko, o której myślę, nie poddawaj się rozpaczy. Po latach ciepła i miłości rodzinnego domu oraz braci znalazłaś się – bez żalu – tam, gdzie jesteś. Pamiętam o tobie. Dziś bardziej niż zwykle.
Tybetańskie źródła informują o „zrównaniu z ziemią dziewiętnastowiecznego klasztoru Acok i stojących wokół niego stup” w okręgu Cigorthang (albo Dragkar, chiń. Xinghai), w prefekturze Colho (chiń. Hainan) prowincji Qinghai.
Po podpisaniu przez prezydenta Bidena Ustawy „o rozwiązaniu dla Tybetu” i wizycie amerykańskich parlamentarzystów w Dharamsali 31 lipca Pekin nałożył sankcje na kongresmena Jima McGoverna.
Jest 3 stycznia 2011 roku. Wstałam rano i wyjechałam z lodowatego, ponurego Chengdu na rozświetlony promieniami słońca płaskowyż. Znajome ciepło nieodmiennie budzi wspomnienia owczego, pachnącego gorącem kożuszka, w który ubierano mnie w dzieciństwie. Zawsze się tu odprężam i mam wrażenie, że wciąż jestem prostą dziewczyną z pastwiska, przekonaną, że poza porami roku, tańcem deszczu, śniegu i słońca nic się w tym świecie nigdy nie zmienia. Podziwianie przyrody było karmiczną nagrodą, spokojem. Nigdy nie przeszło mi przez myśl, że gdzieś tam ludzie niezmordowanie budują nowe królestwo knowań i spisków, które miały stać się przekleństwem naszej przyszłości.
Thupten Lodo – odbywający karę czterech i pół roku więzienia pisarz z Serszulu (chiń. Shiqu) w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan – „został przewieziony do szpitala”.