Lobsang Senge, którego aresztowano w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan w związku z samospaleniem krewnego, stracił w więzieniu zdrowie.
Archiwa tagu: Dalajlama
Władze chińskie odbierają paszporty Tybetańczykom
Według niezależnych źródeł władze chińskie odbierają paszporty Tybetańczykom z prowincji Qinghai, Sichuan i Gansu; w Tybetańskim Regionie Autonomicznym (TRA) zrobiono to już wcześniej.

Dalajlama i Arthur C. Brooks: Epidemia niepokoju i lęk przed byciem niepotrzebnym
Pod wieloma względami nigdy nie żyło się lepiej niż teraz, choć przemoc i rządy tyranów pozostają zmorą wielu zakątków świata, a ludzie dopuszczają się niewyobrażalnych aktów okrucieństwa w imię religii, mimo że jej główne tradycje nieodmiennie nauczają miłości, tolerancji i współczucia.

Czakdor: Tak jak jest
Pisarz z Sertharu zatrzymany w dzień po zwolnieniu z więzienia
Gangkje Drubpa Kjab, którego 16 września zwolniono z więzienia na rok przed zakończeniem kary, został następnego dnia zatrzymany przez policję w Sertharze (chiń. Seda), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) w prowincji Sichuan.
Jego Świątobliwość Dalajlama we Wrocławiu
Jego Świątobliwość Dalajlama składa siódmą wizytę w Polsce – i trzecią we Wrocławiu, którego jest honorowym obywatelem od 2008 roku.

Dalajlama: Wygnanie
Jako dziecko spędzałem wiele czasu w Norbulingce, letniej rezydencji dalajlamów w Lhasie. To było piękne miejsce, w którym przeżyłem wiele szczęśliwych chwil. Pamiętam – wszystko było świeże, ciche, spokojne. Wspomnienia napełniają mnie smutkiem, gdyż wiem, że to się zmieniło. Nawet jeśli miałbym tam wrócić – wszystko to bezpowrotnie odeszło. Zostało zniszczone. Starzy Tybetańczycy mawiali, że komuniści są niszczycielami Dharmy. I chyba mieli rację.

Pholhane: W niebiańskim kraju

Dalajlama: W naszym interesie leży troska o innych
W ostatnich latach nasz świat staje się coraz mniejszy, a my – coraz bardziej zależni od siebie nawzajem. Jednoczą nas więzi polityczne i gospodarcze, połączone światowym systemem komunikacji.

Oser: Ruiny Lhasy – Jabszi Takcer
Tybetańskie słowo jabszi zapisuje się po chińsku jako yaxi lub yaoxi. Jab – to grzecznościowe określenie „ojca”, a szi – „siedlisko” klanu. Zna je każdy Tybetańczyk, dla którego oznacza ono – jak pisze tybetolog Luciano Petech – „ród Dalajlamy”. Wedle chińskich uczonych to „kojarząca się z władzą i bogactwem siedziba ojca”, „popularny rzeczownik, którym Tybetańczycy podkreślają cześć dla rodów dalajlamów”. Niech będzie, choć ściśle należałoby mówić o „rezydencji ojca założyciela”.