Czarny sęp mieszka
Wysoko w górach
Kąpie się w słońcu
Budda leży owinięty jedwabną szarfą
W szufladzie lhaskiego mieszkania
Wyjmuję go nocą, żeby się pomodlić
Gegdziom Dordże – trzydziestoletni pieśniarz występujący głównie na lokalnych festynach i zatrzymany za zaśpiewanie „Smutnej piosenki” na noworocznym koncercie – jest od trzech miesięcy „reedukowany” przez policję.
Jiszinie Norbu, spełniający życzenia klejnocie
Porzuć wygnanie, błagam, wróć do domu
Wierni mieszkańcy Krainy Śniegu
Czekają u stóp Twego złotego tronu
W krainie wysokich ośnieżonych gór
Straciłam ukochanego Dhondupa
Ilekroć go wspominam
Brakuje wolności religii
Om mani peme hung hri
Czas ucieka. Liście topoli za domem spadają jeden po drugim. Z daleka niesie się pianie koguta. Myślę o wielu rzeczach. O tobie, który – znacznie młodszy niż ja dzisiaj – znałeś na pamięć smak samotności. I – zupełnie sam – umiałeś pewnie iść przez życie. Do teraz. Zastanawiam się, dlaczego stawiwszy czoło tylu przeciwnościom, musiałeś odejść tak szybko, chociaż wystarczyło zrobić sobie przerwę. Noszę w sercu kilka odpowiedzi, ale czuję, że nic nie tłumaczą.
Krok do boku, podskok, obrót,
Szmer, mrok, błysk,
„Dawaj”, „hop” i „hi hi”,
Czerwony neon, żółty nie on.