W ciemności więziennego lochu,
Znosząc ból, którego nie wyrażą żadne słowa,
Trzydziestoczteroletni Ra Cering Dhondup – mnich, pisarz i były więzień polityczny – zmarł w Ngabie (chiń. Aba), w Sichuanie.
Thabke Gjaco – odbywający karę 15 lat pozbawienia wolności mnich z Labrangu (chiń. Xiahe) w prowincji Gansu – został zwolniony we wrześniu na trzy lata przed zakończeniem wyroku.
Według lokalnych źródeł policjanci znęcają się nad Tybetańczykami zatrzymanymi w miasteczku Dza Łonpo, w Serszulu (chiń. Shiqu), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan.
Według tybetańskich źródeł Dordże Taszi – znany biznesmen odbywający karę dożywotniego pozbawienia wolności w osławionym Drapczi – jest w „ciężkim stanie”.
Na przesłuchanie [w wojskowym baraku] doprowadzono mnie [skutego, w kapturze na głowie] o wpół do drugiej 10 lipca 2008 roku.
Część pierwsza
Przed kilku laty, gdy Xianbina zamknęli w syczuańskim więzieniu numer trzy, prowadzący kampanię o jego uwolnienie Ouyang Yi poprosił, żebym napisała coś o sobie i mężu. Nie mogłam tego zrobić, naprawdę. Poznaliśmy się w najbardziej prozaiczny sposób; choć ludzie tak je lubią, nie było w tym nic z bajki. W listopadzie 1993 roku uczyłam w szkole średniej w Suiningu, a Xianbin wyszedł właśnie z więzienia Qincheng i pomagał w sklepie bratowej, do której często wpadałam na pogaduchy. I tak się spotkaliśmy.
Kiedy siedziałem w więzieniu w Tengzhou, przez sto czterdzieści dni nie miałem żadnego kontaktu z rodziną. Do żony udało mi się zadzwonić dopiero 19 października 2009 roku, po przeniesieniu do zakładu karnego w Zaozhuangu. W międzyczasie próbowano mnie zabić.
Według organizacji Human Rights Watch (HRW) władze chińskie skazały na kary do 20 lat więzienia czterech tybetańskich mnichów, którzy nie popełnili żadnego przestępstwa.
Norsang – rolnik z Nagczu (chiń. Naqu) w Tybetańskim Regionie Autonomicznym skierowany na „reedukację” za odmowę „świętowania” rocznicy proklamowania ChRL we wrześniu 2019 roku – został „zamęczony” przez policję.