Za górami, za lasami, w pewnym mieście uwięziono dwóch sześciolatków. Jeden z nich ma być nowym wcieleniem mnicha, który żył w Tybecie w XI wieku. Przywódcy wielkiego państwa grożą, że wtrącą do więzienia każdego, kto opowie się za niewłaściwym chłopcem. Tym miastem jest Pekin, wszystko to dzieje się dzisiaj i niezależnie od tego, jak się skończy – ofiarami będą te dzieci.
Wiadomość o śmierci Jego Świątobliwości Papieża Franciszka przepełniła mnie wielkim smutkiem. Modlę się i składam kondolencje Jego duchowym braciom i siostrom oraz wiernym na całym świecie.
Mam już niemal pięćdziesiąt osiem lat i wkrótce nie będę mógł już wam służyć. Wszyscy powinni przyjąć to do wiadomości i zacząć myśleć, co poczną, gdy mnie zabraknie. W okresie pomiędzy mną a następną inkarnacją będziecie musieli radzić sobie sami.
Wielki Król Tybetu, Cudowny Boski Pan, i Wielki Król Chin, Chiński Władca Hwang-ti, synowiec i wuj, naradzali się nad przymierzem swoich królestw. Zawarli i zatwierdzili wielkie porozumienie. Wiedzcie i świadczcie o tym, bogowie i ludzie, że nigdy nie zostanie ono zmienione. Jego tekst wyryto w tym kamieniu ku pamięci wieków, które nadejdą, i następnych pokoleń.
Dorastając w Tybecie w latach dziewięćdziesiątych, usypiałem przy cichych trzaskach radia. Rytuał powtarzał się co wieczór. Gdy tylko zaszło słońce, dziadek wstawał, ryglował okna i drzwi, po czym zasiadał przed starym drewnianym radioodbiornikiem, którego krawędzie zdążyły się zaokrąglić od gładzenia palcami.
Ogłoszenie planu zamknięcia rozgłośni Radia Wolna Azja (RFA) i Głosu Ameryki (VOA) jest ciosem dla milionów Tybetańczyków. Od dekad tybetańskojęzyczne audycje obu stacji były jak koło ratunkowe dla ludzi odciętych od świata „wielkim murem” cenzury, umożliwiając Tybetańczykom w kraju i za granicą dostęp do prawdy i stanowiąc niezastąpione źródło informacji dla społeczności międzynarodowej. Powoływała się na nie Rada Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych, eksperci, obrońcy przyrody i organizacje praw człowieka. Zamknięcie rozgłośni najprawdopodobniej zepchnie Tybet na jeszcze dalszy plan, zmniejszając zainteresowanie świata naszym losem.