17 czerwca 2001 roku przypada dziewięćdziesiąta rocznica wybuchu powstania w przeciwko mandżurskiej dynastii Qing: 17 czerwca 1911 roku ziemianie i kupcy z Sichuanu powołali Stowarzyszenie na rzecz przywrócenia praw do kolei. Podbój Chin przez zagraniczne koleje i niezdolność państwa do zbudowania własnych, kontrolowanych przez Chińczyków linii, popchnęły elity do buntu przeciwko dworowi. Kilka miesięcy później skończyła się władza dynastyczna. Koleje budowane przez europejskich, amerykańskich i japońskich imperialistów wywołały tak powszechny opór, że arystokracja, kupcy, studenci i chłopi zjednoczyli się, by zrzucić obce jarzmo.
Żyjemy na wygnaniu od niemal pięćdziesięciu pięciu lat – nakłada to na nas wielką odpowiedzialność.
Sytuacja w ojczyźnie jest tak zła, że protesty naszych rodaków przybrały już postać samospaleń. Za sprzeciw wobec chińskich rządów wielu cierpi w więzieniach. Niemniej ich duch pozostaje silny jak chyba nigdy wcześniej.
Przyjazd do Dharamsali jest słodki i ciężki niczym zanurzenie się w miodzie. Dla tybetańskiej diaspory ten zatłoczony kurort w indyjskich Himalajach pełni rolę stolicy udręczonego narodu. W cieniu gór Tybetu nasi dziadowie stworzyli dom dla tysięcy rodaków uciekających przed chińskim okupantem. Na tutejszych straganach sprzedaje się momo i laphing, mnisi i turyści okrążają świątynie, plakaty zapraszają na wykłady, demonstracje i koncerty.
Nie pamiętam, kiedy i jak dowiedziałem się, że Jiszin Norbu nosi także imię Dalajlamy. Po tybetańsku jiszin znaczy „czego chce umysł”, a norbu – „klejnot”. Dla większości z nas Jego Świątobliwość jest zatem „Klejnotem Spełniającym Życzenia”.
Młodzi Tybetańczycy nie odczuwają oddania dla Dalajlamy jako emocji, tylko głębokie zobowiązanie. Wywiązując się z niego, często ponoszą ofiary. Miłość do przywódcy jest elementem walki o tybetańską tożsamość i wolność. Na szali leżą tortury w więzieniu, rozłąka z rodzinami i ukochanymi oraz wielkie próby miłości i współczucia, których niestrudzenie naucza Dalajlama. Ci niewidzialni bohaterowie są nadzieją całej cywilizacji.