Jeżeli prawdziwy pokój polega na czymś więcej, niż na kruchej równowadze, wyrastającej z wzajemnej wrogości, jeśli w ostatecznym rozrachunku zależy od rozwiązania konfliktów wewnętrznych, to co można powiedzieć o wojnie? Choć, paradoksalnie, celem większości kampanii wojskowych jest pokój, wojna w istocie przypomina ogień – ogień, którego paliwem są żywi ludzie. I niczym pożar się rozprzestrzenia. Spójrzmy choćby na konflikt w byłej Jugosławii, który rozpoczął się jako lokalny spór, po czym błyskawicznie rozlał na cały region. Popatrzmy też na poszczególne bitwy. Kiedy jakieś ogniwo słabnie, dowódca wysyła posiłki – wrzucając, dosłownie, żywych ludzi w ogień. Tak się jednak do tego przyzwyczailiśmy, że nie poświęcamy temu większej uwagi. Nie umiemy przyznać, że wojna jest, z natury, zimnym okrucieństwem i cierpieniem.
Miesięczne archiwum: sierpień 2018
„Zniknięcie” biznesmena zatrzymanego w Lhasie
Tenzin Czophel, czterdziestoletni biznesmen z Nagczu (chiń. Naqu) w Tybetańskim Regionie Autonomicznym, „zaginął” po marcowym zatrzymaniu w porcie lotniczym w Lhasie.
Kjabczen Dedrol: Kwiat z nieba
Każdy początek semestru jest tak zabiegany, że nie ma jak przyzwoicie zjeść ani odpocząć. A ja jestem z tych, którzy nie przepadają za pracą, lubią za to porządnie się najeść. Ledwie zacząłem chodzić, od rana wiedziałem, co będzie na obiad. Okolica, w której dorastałem, słynęła ze zmiennej pogody, więc najbezpieczniej było siedzieć w domu.
Zakazane wyścigi wracają do Lithangu jako „propagandowy spektakl”
Po dziesięciu latach zakazów władze chińskie wydały zgodę na zorganizowanie 1 sierpnia słynnych wyścigów konnych w Lithangu (chiń. Litang), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan.
Khenpo Sodargje: Upadek moralności
Moralne standardy naszego społeczeństwa sięgnęły dna. Głównie za sprawą tragicznej rewolucji kulturalnej, dekady „krytykowania Lina Biao i Konfucjusza”, podczas której zgładzono tradycyjną kulturę chińską i zrównano z ziemią buddyjskie klasztory, a co najgorsze – odrzucono wszystkie duchowe idee, uznając je za zupełnie bezwartościowe.
„Ukradkowe” zwolnienie pieśniarza z Driru
Według tybetańskich źródeł 1 sierpnia zwolniono z więzienia Gonpo Tenzina, popularnego pieśniarza z Driru (chiń. Biru) w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.
Wyburzanie tybetańskich budynków w Colho
Władze chińskie ponownie nakazały wyburzenie tybetańskich sklepów, restauracji i gospód, zbudowanych bez zezwoleń nad jeziorem Kuku-nor w prefekturze Colho (chiń. Hainan) prowincji Qinghai.
Dhondup Gjal: Wodospad młodości
Władze chińskie nie wydają koczownikom praw jazdy w Sertharze
Według tybetańskich źródeł lokalne władze w Sertharze (chiń. Seda), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan nie wydają koczownikom motocyklowych praw jazdy.
Oser: Ojciec i jego zdjęcia
W 2006 roku opublikowałam na Tajwanie „Zakazaną pamięć”, książkę o rewolucji kulturalnej w Tybecie. Znalazło się w niej niemal trzysta czarno-białych zdjęć, zrobionych przez mojego ojca, Ceringa Dordże, w czasie apogeum tego szaleństwa, między 1966 i 1970 rokiem, i w późniejszych, nieco spokojniejszych latach. Ojciec, podporucznik w Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, fotografował aparatem Zeiss Ikon, który kupił za dwuletnie oszczędności w nepalskim sklepiku na Barkhorze. Interesował się fotografią od dziecka. Zbudował sobie nawet ciemnię. Wydaje mi się, że miał na tym punkcie obsesję.