W Dzoge, w południowym Amdo pada teraz śnieg. Ludzie zahartowani zimnym górskim wiatrem krzątają się w wąskich uliczkach. Aparatczycy z dyndającymi na szyjach identyfikatorami z dwóch konferencji mają miny ponure jak pogoda. Wychodzę z domu i idę do kawiarni. Wiatr szczypie w policzki, ale muszę dojść tylko do pierwszej przecznicy. Wiem, że w środku jest ciepło, więc nie przyjmuję się chłodem, nie umiem jednak przestać myśleć o wczorajszej tragedii.
Tybetańskie źródła informują o wydobyciu zwłok ponad stu osób spod gruzów domów w osadach, które składają się na „miasto” Dramco. Podważa to wiarygodność oficjalnych danych, wedle których w trzęsieniu ziemi w Dingri, w prefekturze Szigace (chiń. Xigaze, Rigaze) zginęło 7 stycznia 126 osób.
Zgodnie z zarządzeniem dzielnicowego biura ds. religii chińskie świątynie w dzielnicy Weibin – o ile nie uzyskały wcześniej formalnej zgody władz szczebla prowincji, regionu autonomicznego i miasta – mają zakaz zapraszania duchownych buddyzmu tybetańskiego w celu prowadzenia działalności religijnej oraz wystawiania na widok publiczny następujących atrybutów buddyzmu tybetańskiego:
Według tybetańskich źródeł 20 grudnia 2024 roku władze chińskie ściągnęły „ponad czterystu żołnierzy” do słynnej Akademii Buddyjskiej Larung Gar w Sertharze (chiń. Seda), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan.
Rządowa agencja informacyjna Xinhua podała 27 grudnia 2024 roku, że „Chiny zatwierdziły” budowę „największej na świecie” zapory wodnej w „wielkim kanionie” Jarlung Cangpo (Brahmaputra).
Rankiem 7 stycznia trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,1 (według władz chińskich – 6,8) spustoszyło miasteczko Cogo (chiń. Cuoguo) w okręgu Dingri prefektury Szigace (chiń. Xigaze, Rigaze), w Tybetańskim Regionie Autonomicznym. W następnych godzinach odnotowano kilkadziesiąt wstrząsów wtórnych.