Oznacza to, że od 27 lutego 2009 do 23 grudnia 2017 roku podpaliło sto pięćdziesiąt jeden osób w kraju (w tym dwadzieścia sześć kobiet) i osiem na wychodźstwie. Z tego, co wiemy, zginęło sto trzydzieści sześć – sto trzydzieści w Tybecie i sześć za granicą.
Guowa Jiamaoji (tyb. Goła Gjamo Kji) – tybetańska sopranistka i oficerka Armii Ludowo-Wyzwoleńczej – zaapelowała o położenie kresu dyskryminacji „mniejszości” podczas dorocznego posiedzenia Ogólnochińskiej Ludowej Politycznej Konferencji Konsultatywnej (OLPKK) w Pekinie.
Pokojowa demonstracja 500 mnichów Drepungu, którzy domagają się wolności religii. Policja bije i używa granatów z gazem łzawiącym. Mnisi zostają zepchnięci do klasztoru, który otacza kordon. Władze odcinają też dopływ wody.
Władze chińskie zorganizowały w Lhasie wojskowe manewry – manifestację siły przed marcowymi rocznicami powstania w 1959, ogłoszenia stanu wojennego w 1989 oraz brutalnej pacyfikacji fali protestów w 2008 roku.
Według szczątkowych informacji podawanych przez tybetańskie źródła 7 marca w Merumie, w prefekturze Ngaba (chiń. Aba) prowincji Sichuan „w proteście przeciwko chińskim rządom” podpalił się czterdziestoletni mężczyzna imieniem Ceku, ojciec dwojga dzieci.
Indyjskie media ujawniły tajną rządową instrukcję, która zakazuje ministrom i wyższym urzędnikom państwowym spotkań z Dalajlamą oraz udziału w wydarzeniach związanych z Tybetańczykami. Zakaz ma obowiązywać dwa miesiące.
Indyjskie media informują, że służby wywiadowcze „systematycznie ostrzegają przed werbowaniem przez Chiny tybetańskich uchodźców z północno-wschodniej części kraju”.
Kiedy zapadała decyzja o złagodzeniu polityki wobec Tybetu, w 1981 roku zorganizowano w Pekinie spotkanie, podczas którego tybetańscy delegaci (w tym i ja) energicznie apelowali o zwrot skarbów naszej wiary zrabowanych w czasie rewolucji kulturalnej i gnijących od tego czasu w chińskich magazynach. Niestety nic wtedy nie wskóraliśmy, ale pod koniec następnego roku Biuro do spraw religii Tybetańskiego Regionu Autonomicznego wezwało przedstawicieli lokalnego stowarzyszenia buddyjskiego, departamentu zabytków i kilku innych urzędów. Podczas tego zebrania Bapa Kelsang Namgjal z wydziału kultury ogłosił, że Pekin kazał odesłać tybetańskie przedmioty kultu do miejsc pochodzenia.