Archiwa tagu: Oser

Oser: Spotkanie z Dalajlamą nie jest zbrodnią

Jakieś dziesięć, dwanaście lat temu, kiedy byłam redaktorką wydawanej przez Federację Sztuki Tybetańskiego Regionu Autonomicznego „Literatury tybetańskiej”, dobry znajomy, nieżyjący już Dziamjang Szerab ostrzegł mnie, że następnego dnia nasz chlebodawca zamierza przeprowadzić „wizytacje” w domach wszystkich tybetańskich pracowników, i poradził, bym natychmiast ukryła stojący na moim ołtarzyku portret Dalajlamy. Dziamjang był wiceprzewodniczącym Stowarzyszenia Pisarzy, z rozdzielnika informowano go więc o takich planach. Federacja zatrudniała siedemdziesiąt osób – po równo Tybetańczyków i Hanów. Rewizje dotyczyły tylko naszych. Genialny pomysł zrodził się w głowie wiceprzewodniczącej i znanej pisarki Ma Lihuy.

Czytaj dalej

Oser: O klasztorze Łonto, który przetrwał rewolucję, żeby zginąć od elektrowni

Chiński rząd i jego koncern energetyczny rozpoczęły budowę „jednego zbiornika o trzynastu poziomach” w górnym biegu rzeki Driczu, skazując na zatopienie osady zamieszkiwane od wieków przez Tybetańczyków, zabytkowe klasztory oraz cenne siedliska zwierząt i roślin. Kaskada Kamtok, nazywana „projektem wiodącym”, unicestwi co najmniej sześć świątyń (Łonto, Jena, Khardo, Rabten, Gonsar, Pharok) i dwie wioski w Dege, przyłączonym obecnie administracyjnie do prefektury Kardze w prowincji Sichuan. Mnisi ślą petycje, prosząc o zostawienie ich w spokoju.

Czytaj dalej

Oser: Lhasa miastem „najszczęśliwszych” ludzi

Zaczęło się od wywiadu. Zadzwonił zagraniczny dziennikarz i chciał wiedzieć, co sądzę o tym, że Lhasę wybrano „miastem najszczęśliwszych mieszkańców”. Ponieważ rzecz działa się u progu Nowego Roku, uznałam tę kwintesencję ironii za nieoczekiwany prezent i usiłowałam wyobrazić sobie, jak zareagowaliby na ów dar tybetańscy mieszkańcy stolicy. W końcu wybuchnęłam tylko śmiechem i spytałam, jak tu mówić o „szczęściu”, gdy człowiek dzień i noc żyje na muszce karabinu i nawet wchodząc do świątyni jest na celowniku snajpera?

Czytaj dalej

Oser : „Otwarcie” okręgu Metog

Przed kilkoma tygodniami chińskie media trąbiły o południowym Tybecie, zachłystując się nowym tunelem: „Tak oto kończy się historia pokoleń mieszkańców Metogu, odciętych od świata ścianą ośnieżonych gór”. Każde dziecko wiedziało, że Metog jest jedynym okręgiem w kraju, do którego nie prowadzi szosa, ale też żaden przytomny człowiek nie uważał go za pustynię. Więcej – zawsze było to miejsce niezwykłe: piękne i mistyczne.

Czytaj dalej

Oser: Trzem dzielnicom, noworocznie najlepszego

Grupka znajomych rzutem na taśmę dojechała właśnie na Nowy Rok do rodzinnej wioski we wschodnim Tybecie. Spytałam ich, czy świętują po tybetańsku i po chińsku, czy może pryncypialnie dokonują wyboru. Usłyszałam, że ludzie wolą Losar, ale w pracy nie ma o czym gadać: chińszczyzna. W tamtych stronach żyje się z reguły z hodowli lub uprawy i świętuje na modłę sąsiadów.

Czytaj dalej