W okręgu Dału (chiń. Daofu) prefektury Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan 23 grudnia podpalił się mnich Kelsang Jesze. Według lokalnych źródeł zginął na miejscu, wołając o wolność Tybetu i powrót Dalajlamy.
Trzydziestoośmioletni duchowny dokonał samospalenia przed działającym od niedawna komisariatem i biurem chińskiej grupy roboczej „monitorującej” klasztor Njico (gdzie w lipcu zeszłego roku otworzono ogień do Tybetańczyków świętujących urodziny Dalajlamy). Świadkowie próbowali zabrać zwłoki, ale zostali rozproszeni przez policjantów, którzy oddali strzały ostrzegawcze.
Policja zakatowała młodego Tybetańczyka imieniem Karma, którego zatrzymała 7 grudnia podczas sprzeczki wywołanej próbą zmanipulowania wyborów sołtysa wioski w okręgu Darlag (chiń. Dari) prefektury Golog (chiń. Guoluo), w prowincji Qinghai. Lokalni aparatczycy chcieli narzucić swojego kandydata, ludzie woleli człowieka z szesnastoletnim doświadczeniem. Doszło do pyskówki; szef okręgu „groził, szarpał i ciągnął za włosy”.
Według lokalnych źródeł „policjantom nie spodobało się, że chłopak używał telefonu komórkowego w pobliżu komisariatu”. Skatowany przez funkcjonariuszy, zmarł tego samego dnia.
Rząd ludowy okręgu Bajan w prefekturze Coszar prowincji Qinghai pierwszego stycznia 2012 roku opublikował na swoim portalu obwieszczenie o „obsadzie grup roboczych stacjonujących w kluczowych klasztorach”.
Tybetańskie źródła informują o kolejnym wyroku w Dzogangu (chiń. Zuogang), w prefekturze Czamdo (chiń. Changdu) za propagowanie stanowiska Dalajlamy w sprawie kultu kontrowersyjnego bóstwa, który zdaniem Jego Świątobliwości godzi w jedność Tybetańczyków i różnych szkół buddyzmu tybetańskiego.
Sześćdziesięcioletni Ujak Tulku Lobsang Tenzin został za to skazany „na początku grudnia” na dziesięć lat pozbawienia wolności.
W dniu obchodów buddyjskiego święta Ganden Ngamczo (w czasie którego wierni upamiętniają parinirwanę wielkiego reformatora Congkhapy, zapalając w domach i świątyniach lampki), 16 grudnia przed komisariatem w miasteczku Amczok, w okręgu Sangczu (chiń. Xiahe) prefektury Kanlho (chiń. Gannan), w prowincji Gansu dokonał samospalenia trzydziestotrzyletni Sangje Khar. Zginął na miejscu, zostawiając żonę i dwoje dzieci.
Według tybetańskich źródeł ogień ugasili policjanci, którzy mieli przewieźć zwłoki do klasztoru Labrang, gdzie jakoby poddano je kremacji. Informacji tych nie można potwierdzić, ponieważ w całym rejonie nie działają telefony ani internet. Na ulice wyprowadzono wzmocnione policyjne patrole.
Tybetańskie źródła informują, że 21 listopada policja „zamordowała” Baczena Gełę, sołtysa wioski Uszung w niespokojnym okręgu Driru (chiń. Biru), w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.
Pośrodku Baczen Geła
Według emigracyjnego Tybetańskiego Centrum Praw Człowieka i Demokracji (TCHRD) policjanci „działali na zlecenie partii”, ponieważ popularny sołtys – znany także pod imieniem Ngałang Monlam – narażał się władzom bezkompromisową walką o interesy ziomków. Wcześniej odwołano go ze stanowiska, które miał zająć spolegliwy urzędnik. Umarł na komisariacie.
Siedemdziesięciosiedmioletni Dziamjang Cering został skazany w pierwszych dniach grudnia na karę półtora roku więzienia za tłumaczenie ludziom, że powinni „pielęgnować narodową dumę” oraz słuchać dobrych rad i trzymać się z daleka od kultu kontrowersyjnego bóstwa, który zdaniem Dalajlamy godzi w jedność Tybetańczyków i różnych szkół buddyzmu tybetańskiego (co zapewnia mu życzliwość i patronat chińskich władz).
Dziamjang Cering został zatrzymany na początku czerwca w Lhasie, w której mieszka ze starszą o dziewięć lat żoną. Osądzono go i skazano w rodzinnym Dzogangu (chiń. Zuogang), w prefekturze Czamdo (chiń. Changdu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego. Czeka na przewiezienie z lokalnego aresztu śledczego do zakładu karnego w Czamdo. Według tybetańskich źródeł ma nadciśnienie i choruje na cukrzycę.
Edukacja przez ukazywanie naruszeń praw człowieka w innych krajach