Na ulicy
Pies i kot bawią się jak ludzie
W czułość i miłość.
Kiedy pędzą i zamierają,
Przypadają do ziemi i szybują w powietrzu,
Pies delikatnie chwyta kota zębami za kark,
A tan miauczy i charczy z rozkoszą.

Na ulicy
Pies i kot bawią się jak ludzie
W czułość i miłość.
Kiedy pędzą i zamierają,
Przypadają do ziemi i szybują w powietrzu,
Pies delikatnie chwyta kota zębami za kark,
A tan miauczy i charczy z rozkoszą.
Nocą na jałowy umysł spadł deszcz w miarowych odstępach błotnistych plusków
Mój! Krzyczało serce – jesteś mój
Okruszkami myśli nanizanych bezładnie na szpagat
Studzonych bezsennymi nocami głosów martwych pisarzy i znikających poetów.
Dwunastego maja 2008 roku potężne trzęsienie ziemi spustoszyło Wenchuan w Sichuanie. Mieszkam jakieś osiemdziesiąt kilometrów od epicentrum. Trudno uwierzyć, że to już rok.
Ogorzałe twarze
Ogorzałe twarze
Ogorzałe twarze
Kji so so
Lha gjal lo
Te tory
Nowe tory
Tory ze stali i kamienia
Tory łączące ludzi z demonami
Lhasę i Pekin
Jeśli czas może być lekarstwem na kłamstwo
Jeśli czas może być lekarstwem na kłamstwo
Dziesięć lat to za dużo czy zbyt mało?
Dziecko wyrasta na zdolnego młodzieńca
I jak papuga mamrocze wyuczone słowa
Zanosząc błagania do Pana Względów.
wiecznie płonąca lampka opromienia rodzinę
wielkiemu kochającemu ojcu
nadziei swych dzieci
w darze niosę lampkę mego serca
Lamo czcigodny
Tyś serca mego słońcem
Lamo czcigodny
Choć odległy
W sercu mym
Tyś światłem w ciemności
Na zawsze we mnie płonącym
mojego bohatera złożono w ojczystej ziemi
przy akompaniamencie wojennego tumultu i zgiełku
Zwycięstwo bogom!
Zwycięstwo Tybetowi!