Narada w lokalnym komitecie partii.
Aparatczycy nie mogą zdecydować: dofinansować modernizację lokalnej szkoły czy więzienia?
Narada w lokalnym komitecie partii.
Aparatczycy nie mogą zdecydować: dofinansować modernizację lokalnej szkoły czy więzienia?
„Dziennik Tybetański” podał, że liczba członków Komunistycznej Partii Chin (KPCh) w Tybetańskim Regionie Autonomicznym (TRA) wzrosła do 446100 (o 2,86 procent w ciągu dwóch lat), co według ostatniego spisu stanowi 12,25 proc. populacji (3,65 mln.).
Ministerstwo edukacji Chińskiej Republiki Ludowej 13 września ogłosiło surowe kary za „prywatne nauczanie” dzieci „od trzeciego roku życia”.
Władze chińskie zaprosiły do „Xizangu” przedstawicieli „jedenastu państw rozwijających się” z Rady Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych w Genewie.
W tej chwili otwieram sutrę.
W tej chwili modlę się za niewinnych.
W tej chwili paniki, dla której nie ma precedensu,
ludzie boją się choroby. Czemu nie ludojada?
Chińska policja zawraca „przyjezdnych”, próbujących wziąć udział w abhiszece Kalaczakry w Coe (chiń. Hezuo), w prefekturze Kanlho (chiń. Gannan) prowincji Gansu. Według lokalnych źródeł na trzydniową uroczystość, która rozpoczęła się 15 września, ściągnęło ponad sto tysięcy osób.
Pod koniec października 2016 roku zadzwonił do mnie wyraźnie zdenerwowany brat, mówiąc, że z jego córkami „dzieje się coś dziwnego”.
Dziewczynki, mające wtedy cztery i pięć lat, wysłano niedawno do szkoły z internatem, którą władze chińskie utworzyły w moim rodzinnym Kanlho, „półkoczowniczym” regionie północno-wschodniego Tybetu. Nowa placówka była częścią błyskawicznie rosnącej sieci przedszkoli i szkół – sam doliczyłem się ponad 160 w trzech prefekturach – służących Pekinowi do asymilowania odbieranych rodzinom tybetańskich dzieci.
Chińskie media informują, że „1230 chińskich absolwentów szkół wyższych wyruszyło do pracy w Tybetańskim Regionie Autonomicznym”.