Majestatyczny sęp
szybuje nisko, jakby nie chciał
niczego przyspieszać ani opóźniać.
Gdyby kupowanie ryb
nie rodziło negatywnej karmy,
skąd brałaby się zasługa
z fundowania posągów?
Pierwotnie Łonto było klasztorem bonu, dziś nie wiadomo jednak, kto go założył. Później – czego ślady wciąż są widoczne – należało do szkoły njingma.
Wedle ustnych przekazów chylącą się ku upadkowi świątynię uratował Sakja Triczen Taszi Rinczen, strzelając do niej z łuku. Od tego czasu nazywano ją Lhanjing, „starą” albo „przeszytą strzałą”.
Jeden płomień, jedno życie.
Jeden płomień, jedno życie.
Duch rodaka
Strawiony w czerwonym ogniu
Zainteresowanie społeczności międzynarodowej było dla nas źródłem otuchy i pomocą w wysiłkach na rzecz zachowania tybetańskiej tożsamości oraz utrzymania przy życiu naszej sprawy. Dziękuję wszystkim przyjaciołom i sojusznikom, którzy z własnej inicjatywy poświęcają czas i środki, czynnie wspierając słuszną sprawę narodu tybetańskiego. Często powtarzam, że nie uważamy was za stronników Tybetu, tylko sprawiedliwości.
Zaczęło się od wywiadu. Zadzwonił zagraniczny dziennikarz i chciał wiedzieć, co sądzę o tym, że Lhasę wybrano „miastem najszczęśliwszych mieszkańców”. Ponieważ rzecz działa się u progu Nowego Roku, uznałam tę kwintesencję ironii za nieoczekiwany prezent i usiłowałam wyobrazić sobie, jak zareagowaliby na ów dar tybetańscy mieszkańcy stolicy. W końcu wybuchnęłam tylko śmiechem i spytałam, jak tu mówić o „szczęściu”, gdy człowiek dzień i noc żyje na muszce karabinu i nawet wchodząc do świątyni jest na celowniku snajpera?
Chiny są wspaniałe pod warunkiem, że rozumie się obowiązujące tu ukryte zasady, przestrzega ich i wykorzystuje je do swoich celów. Czytaj dalej
Słuchajcie, skoro macie rozum!
Czy sądzicie, że bez właściwego światopoglądu,
Należytego postępowania oraz
Ćwiczenia umysłu zawsze i wszędzie
Naprawdę zdołacie pojąć wartość tego życia?