Gjalcen Norbu – mianowany przez Pekin Panczenlamą po uprowadzeniu chłopca wskazanego zgodnie z tradycją buddyjską przez Dalajlamę i nazywany przez rodaków „chińskim” albo „fałszywym” – wzywa do sinizacji buddyzmu.
Ani mi Schronienia, ani Opiekuna. Nigdy nie zapomnę, jak płakała wtedy mama, jak ciężko wzdychał tata, modląc się z zaciśniętymi oczami o błogosławieństwo Trzech Klejnotów: drogocennego Buddy, drogocennej Dharmy i drogocennej Sanghi. Jak osierocone dzieci.
Yuan Zha (prawdziwe nazwisko), Tybetańczyk, piastował stanowisko wiceprzewodniczącego w administracji Szigace. Kiedy z nim rozmawiałam (rankiem 21 września 2001 roku), był emerytem. Wkrótce potem zmarł.
Gjalcen Norbu – którego władze w Pekinie mianowały Panczenlamą, uprowadziwszy chłopca wskazanego zgodnie z tybetańską tradycją – wygłosił „noworoczne orędzie”, w którym wychwala „specjalną politykę” Komunistycznej Partii Chin w Tybecie.
Gjalcen Norbu, Panczenlama z nadania Pekinu, udzielił w klasztorze Taszilhunpo abhiszeki Kalaczakry – rytuału, który stał się specjalnością obecnego Dalajlamy, przyciągając setki tysięcy buddystów z całego świata.
Chen Quanguo, sekretarz struktur Komunistycznej Partii Chin w Tybetańskim Regionie Autonomicznym (TRA), wezwał Gjalcena Norbu, od dwudziestu lat zasiadającego z woli Pekinu na tronie panczenlamów, do „stanowczego odcięcia się od Dalajlamy i odrzucenia jakiejkolwiek wywrotowej działalności separatystycznej”.
Chińskie media poinformowały, że Gjalcen Norbu – którego dwadzieścia lat temu Pekin mianował Panczenlamą, uprowadziwszy chłopca wskazanego zgodnie z tybetańską tradycją – został przewodniczącym Funduszu Rozwoju Tybetu.
Chińskie media informują, że 10 czerwca przewodniczący Xi Jinping przyjął Gjalcena Norbu, którego dwadzieścia lat temu Pekin mianował Panczenlamą, uprowadziwszy chłopca wskazanego zgodnie z tybetańską tradycją.
Gjalcen Norbu, którego w 1995 roku władze chińskie mianowały Panczenlamą, uprowadziwszy chłopca wskazanego zgodnie z tybetańską tradycją przez Dalajlamę, zaapelował o zwiększenie liczby mnichów w klasztorach buddyjskich. To pierwszy znany przypadek, kiedy Panczen, którego rodacy nazywają gja, „chińskim”, albo dzuma, „fałszywym”, publicznie zaapelował o zmianę polityki Pekinu w Tybecie.