Pewnego gorącego, wyjątkowo dusznego pekińskiego popołudnia znajomy z Tokio zapytał mnie, jaki wpływ miała na Tybet Rewolucja Xinhai, przypominając przy okazji, że w tym roku obchodzimy stulecie tamtych wydarzeń. Chiny zdają się o to w ogóle nie dbać, zajęte entuzjastycznym reanimowaniem i promowaniem „czerwonej klasyki” z okazji dziewięćdziesiątki Komunistycznej Partii Chin. Choć nowe państwo narodowe wyrosło na gruzach imperium mandżurskiego, najwyraźniej nie ma chętnych do składania podziękowań za obalenie starego reżimu.
Archiwa tagu: Historia
Khenpo Gangszar: Przepowiednia
W pierwszym miesiącu: zing zing zing!
W drugim miesiącu: ururu!
W trzecim miesiącu: szarara!
Oser: Bohater narodowy
Zhao Erfeng był ministrem odpowiedzialnym za pogranicze Yunnanu i Sichuanu pod koniec rządów Qingów. W latach 1905–8 wysłał swoją armię do Khamu, by utopić we krwi tybetańskie protesty. Zniósł też dziedziczny system [administracyjny] tusi, zastępując go liuguanem, aby siłą zasymilować Tybet. Tybetańczycy serdecznie go nienawidzili i nazywali „Zhao Tufu”, mordercą i dyktatorem.
Hugh Richardson: Kaplica czapki
W dawnych, dobrych czasach wolnego i szczęśliwego Tybetu, kiedy jeszcze mieszkałem w Lhasie jako przedstawiciel rządu Indii, zdarzało mi się zamarzyć o opuszczeniu wyrafinowanej stolicy z jej korowodem pysznych ceremonii. Wedle zachodnich standardów miasto – oddalone o dwa tygodnie jazdy wyboistymi drogami od wrót świata na indyjskich równinach – było senne, jego mieszkańcy cudownie gościnni, a dyplomatyczne obowiązki niezbyt absorbujące, jednak kryształowa jasność zielonej wiosny i kojący spokój złotej jesieni wyzwalały przejmującą tęsknotę za wiejską ciszą.
Oser: Taki pomnik
Po rewolucji kulturalnej władze chińskie zmieniły politykę wobec Tybetu. W 1979 roku Jego Świątobliwość wysłał pierwszą z trzech delegacji (Chińczycy mówią o nich „goście”), by przedstawiciele diaspory przekonali się o sytuacji na własne oczy.
Oser: Spotkania pod Górą Kailaś. Gjandrak
Drikung jest jedną z najważniejszych szkół tradycji kagju. Ma długą historię, wysublimowane nauki i niezliczonych joginów, którzy osiągnęli najwyższe poziomy duchowego urzeczywistnienia. Stare przysłowie mówi „nie dorównasz władzy kaszagu, majątkowi szkoły karma kagju i mocy adeptów drikungu”. Od ośmiuset lat ich klasztory działały w całym Tybecie i każdym zakątku Himalajów. Pierwszy i główny, Drikung Til, leży w Maldrogongkarze, na wschód od Lhasy. Słynie z cmentarzyska i ceremonialnych abhiszek, udzielanych co dwanaście lat w roku małpy naszego kalendarza. W 2004 pojechałam tam z całą rodziną. Rozległe łąki pokrywał gąszcz wielkich i małych namiotów. Z rozstawionych wszędzie głośników dobiegał głęboki, nieziemski głos opata, intonującego wersy rytuału. Widzieliśmy też słynny kamień, na którym ćwiartuje się zwłoki. Ofiarna szarfa owinięta wokół sąsiedniego głazu sygnalizowała, że zmarły rozpoczyna właśnie ostatnią wędrówkę. Mówiono, że mimo ulewnego deszczu drugiego dnia liczba wiernych przekroczyła dwieście tysięcy. Wszyscy stali w milczeniu z odkrytymi głowami, pragnąc odebrać błogosławieństwo, dzięki któremu po śmierci ich umysły odnajdą właściwą drogę. Już sam ten widok sprawił, że nasz przewodnik płakał jak dziecko.
Partia zapowiada „intensywną sinizację” buddyzmu i dalsze fałszowanie zafałszowanej historii Tybetu
Wu Yingjie, przewodniczący struktur Komunistycznej Partii Chin w Tybetańskim Regionie Autonomicznym, wezwał do „intensywniejszej sinizacji religii” i bardziej zdecydowanego zwalczania „separatyzmu”.
Oser: Używany Geda Tulku
Kiedy pod koniec lipca byliśmy w Kardze, zauważyłam umocowaną na słupie tablicę z napisem: „Izba pamięci głównodowodzącego Zhu De i Piątego Gedy Rinpoczego”. Czyżby otworzyli to niedawno? Posłusznie skręciłam i prowadzona w ten sposób dotarłam w końcu do położonego na przedmieściach, zamkniętego na cztery spusty, tonącego w zieleni chińskiego pawilonu z tablicą z kaligrafią Jiang Zemina nad ukwieconą werandą.
Oser: Gonpo Namgjal z Njarongu
W naszym języku ziemia ta nosi dwa imiona: Njarong (od rzeki przecinającej polanę) i Njakme (od słynnego mnicha). W rodzimym plebiscycie popularności wygrywa pierwsza. Istnieją też dwie nazwy mandaryńskie: Zhanhua z wczesnego okresu republikańskiego, oznaczająca „oczekiwanie na asymilację”, oraz Xinlong z 1951 roku, zwiastujący „nadchodzące ze smokiem nowe życie”. Każdy widzi, że obie nadali kolonialiści.
Dalajlama: O „emeryturze politycznej”
Po opuszczeniu kraju przez ponad trzydzieści lat robiłem wszystko, aby zaprowadzić demokratyczny ład. Tybetańscy uchodźcy powiadają, że „demokracja jest darem Jego Świątobliwości Dalajlamy”. Dziesięć lat temu wprowadziliśmy mechanizm demokratycznego wybierania kalona tipy, którego dotąd mianował Dalajlama, co nie wydawało mi się właściwe. Wtedy też przestał istnieć Gaden Phodrang – system świeckiej oraz politycznej władzy Dalajlamów – a ja oświadczyłem, że przeszedłem na połowiczną emeryturę.