Pod koniec października 2016 roku zadzwonił do mnie wyraźnie zdenerwowany brat, mówiąc, że z jego córkami „dzieje się coś dziwnego”.
Dziewczynki, mające wtedy cztery i pięć lat, wysłano niedawno do szkoły z internatem, którą władze chińskie utworzyły w moim rodzinnym Kanlho, „półkoczowniczym” regionie północno-wschodniego Tybetu. Nowa placówka była częścią błyskawicznie rosnącej sieci przedszkoli i szkół – sam doliczyłem się ponad 160 w trzech prefekturach – służących Pekinowi do asymilowania odbieranych rodzinom tybetańskich dzieci.
Władze chińskie sinizują obchody Szotonu – jednego z najpopularniejszych tybetańskich świąt, które kończy „letnie odosobnienie” w klasztorach buddyjskich i ściąga do Lhasy tysiące wiernych.
Pekin zorganizował seminarium tybetologiczne (14–16 sierpnia), w którym wzięło udział „ponad trzystu uczonych z całego świata”. Według raportu opublikowanego przez Departament Pracy Frontu Jedności (organu partii zajmującego się między innymi „grupami etnicznymi”) akademicy wezwali do posługiwania się chińskim terminem „Xizang”, a nie różnojęzycznymi odpowiednikami słowa „Tybet”, które „wprowadzają w błąd społeczność międzynarodową, sugerując większy obszar”.
Władze chińskie zakazały odprawienia oficjalnie zaaprobowanego i przygotowywanego od miesięcy rytuału buddyjskiego w Mangrze (chiń. Guinan), w prefekturze Colho (chiń. Guinan) prowincji Qinghai.
W marcu władze lokalne rozesłały rozporządzenie, zakazujące nauczania języka tybetańskiego w szkołach ponadpodstawowych prefektury Kardze (chiń. Ganzi), w prowincji Sichuan.
Władze chińskie – bez uprzedzenia – zmieniły nagle zasady, odbierając możliwość wyboru i zmuszając tybetańskich absolwentów szkół średnich do składania egzaminu końcowego, „wielkiego testu” gaokao, po mandaryńsku.
W słynących ze swoich osiągnięć szkołach średnich Ngaby wprowadza się właśnie siłą »model edukacji nr 2« [z chińskim jako językiem wykładowym]. W tle toczy się dyskusja uczonych, nauczycieli i rodziców, którzy przywołują wszystkie argumenty: do podstawowych zasad kształcenia dzieci po ustawowe ramy jedności etnicznej.