Ochrona lasów Dla ludzi, jak i wszystkich czujących istot, najważniejsze jest życie. Klasztory w Indiach i Tybecie, zwłaszcza tybetańskie, z reguły leżą na terenie zadrzewionym. Nim zdaliśmy sobie sprawę z konieczności chronienia środowiska, lasy te bywały wycinane, często z myślą o sprzedaży drewna. Teraz staramy się zapobiegać i położyć kres temu procederowi w pobliżu świątyń, […]
Wieniec księżycowej poświaty brzasku tej mądrości, dogłębnej i czystej, darzy świetlistą radością. Cudowne znaki promiennej jasności, kiść roześmianych księżyców krąży w zachwycającym tańcu pierwotnej pustości i ożywczego chłodu świetlistości, kładąc szeroki, kojący cień dobra i szczęścia na całym wszechświecie.
Om Swasti. Z prawoskrętnej muszli Czystego współczucia ciała mowy i umysłu Tryska rzeka dobrych intencji, których nic nie odmieni. Niech więc ta niezrównana, słodka, dźwięczna melodia, Balsam dla ucha, Rozchyli lotosowe płatki prawości, doskonałości i dobroci.
W tym tygodniu zginęło w płomieniach dwóch młodych Tybetańczyków, dwoje dzieci – jedno w Tybecie, drugie w Indiach. Przepełniony wielkim bólem, nie mogąc myśleć o tym spokojnie, zwracam się z apelem do Tybetańczyków w kraju i za granicą.
Zrodzone z oceanu mleka Twych szlachetnych intencji, Pośrodku tysiąca płatków otwiera się serce białego lotosu. Strażniku Tybetu, uosabiający Współczucie, Mądrość i Siłę, Tyś bóstwem przeznaczonym tej krainie ośnieżonych gór. Czenreziku, który żyjesz pośród nas od osiemdziesięciu lat, Całym sercem zdrowia Ci życzę i długowieczności.
Każdy, kto w ostatnich dniach śledził histeryczną obsesję indyjskich mediów na punkcie pewnego buddyjskiego mnicha, musiał dojść do wniosku, że wszystkie te historyjki przepisano z groszowych powieści szpiegowskich. W zeszłym miesiącu policja znalazła banknoty z różnych państw, w tym także Chin, równowartość miliona sześciuset tysięcy dolarów amerykańskich, w północnoindyjskim klasztorze XVII Karmapy Ugjena Trinle Dordże, […]
Po raz pierwszy zobaczyłam ojczysty kraj, mając dwadzieścia sześć lat. Przez kwadrans stałam na jego krawędzi. Do granicy Tybetu i Nepalu wędrowałam siedem dni. Pieszo, jak moi rodzice pół wieku wcześniej, tyle że oni szli w przeciwnym kierunku, zostawiając za sobą miejsce, o którym nie mogą już opowiadać.
Edukacja przez ukazywanie naruszeń praw człowieka w innych krajach