Chwałę narodowi
Przynoszą ludzie
Nie władcy
Drugie zdjęcie zrobiłem sobie w szkole pedagogicznej, do której dostałem się po ukończeniu gimnazjum. Fotografie wciąż były czymś niezwykłym i służyły na przykład do upamiętnienia serdecznej przyjaźni.
Piach pochłonął wełniany namiot
Z paletą deseni cętek światła
Nawet patrząc w niebo
Nie wiem, która godzina
Kiedy cię zobaczyłem
Pomyślałem, że nagle się postarzałeś
Poszarzałeś na twarzy
Masz więcej zmarszczek
I siwych włosów
Przy Twojej postaci mała jest Góra Meru.
Ocean Twego umysły darzy sześćdziesięcioma doskonałymi nutami.
lemiesz chińskich rządów
orze naszą ziemię
lecz stalowe ostrze
niczego jej nie odbierze
Kiedy lodowaty wiatr
przeszywa niebo niczym bagnety
zastępów nieznanych żołnierzy,
świątynne dzwony biją na trwogę
jak przerażony wartownik.
Ciężarówka wzbijała tumany żółtego piasku, przecinając pustynię ze wschodu na zachód. Stary Dongfeng uginał się pod ładunkiem owiniętym zieloną plandeką. Sam jak palec, walczyłem ze zmęczeniem i sennością.