Blask ze złotej góry w Pekinie
Rozświetla cały świat
Kiedy zaczynam myśleć o sztuce, natychmiast przychodzą mi do głowy dwa słowa: gjucel i citrakala. Pierwsze, tybetańskie jest zbitką wyrazów gjuma (który oznacza iluzję, magię) oraz cel (umiejętność, zręczność, kunszt). Nasza sztuka ma więc w sobie zdolność czarowania – to nie tylko umiejętność naśladowania, gdyż zawiera szczyptę magii, a przynajmniej świadomość bycia złudą.
Mówiąc, że jestem nikim, ludzie
Najwyraźniej chcąc mnie zranić,
Ale ja uważam to za wielki komplement.
Jestem kim jestem
Jestem gorszą płcią
I głupią koczowniczką
Mimo wszystko miałam nadzieję
Dane mi było poznać alfabet,
Przyjąć Schronienie w Trzech Klejnotach
I dożyć jakoś trzydziestu sześciu lat,
Których pamięć jest udręką.
Pośrodku kielicha otwartego lotosu
na poduszce świetlistej tarczy księżyca
siedzi przepiękna, hipnotyzująca dziewczyna.
Strzeż mnie, proszę, Wielka Matko, bogini aktywności!
Rano otrzymaliśmy wiadomość.
Pierwszy dowiedział się pasterz.
Idą po nas, powiedział,
Idą po młodych, bogatych i świętych.
Lobsang Lhundrub – mnich i popularny pisarz z Gologu (chiń. Guoluo) w prowincji Qinghai – zwolniony z więzienia.