W pierwszym miesiącu: zing zing zing!
W drugim miesiącu: ururu!
W trzecim miesiącu: szarara!
W pierwszym miesiącu: zing zing zing!
W drugim miesiącu: ururu!
W trzecim miesiącu: szarara!
Om mani peme hung
Zwycięski Majtrejo, niedościgły, szlachetny Awalokiteśwaro,
Srogi królu Hajagriwo, Czcigodna Taro oraz wszyscy
Buddowie, których wspomnienie uwalnia od wszelkiego lęku,
Pełne współczucia klejnoty Schronienia, wysłuchajcie mnie, proszę!
Ponad rok władze chińskie przetrzymują Genduna Lhundruba – popularnego pisarza i mnicha klasztoru Rongło w Rebgongu (chiń. Tongren), w prefekturze Malho (chiń. Huangnan) prowincji Qinghai.
Władze prowincji Qinghai zakazują Tybetańczykom „prowadzenia dyskusji o religii w mediach społecznościowych”.
Policja zatrzymała kilka osób, które zamówiły i sprowadziły do Tybetu posąg Tulku Tenzina Delka – zmarłego w więzieniu nauczyciela buddyjskiego i działacza społecznego, wrobionego przez władze chińskie w sprawę ataku bombowego i skazanego na karę śmierci w zawieszeniu, zamienioną potem na dożywocie. Figurę, podobnie jak wcześniej prochy, „skonfiskowano”.
Zachodniemu, chrześcijańskiemu sumieniu trudno było zrozumieć samospalenia wietnamskich mnichów buddyjskich w 1963 roku. Media mówiły wtedy o samobójstwie, lecz w istocie akt ten nim nie jest. Nie jest nawet protestem. Zgodnie z listami, które mnisi zostawiali przed podpaleniem się, ich zamiarem było jedynie przebudzenie, poruszenie serc ciemiężców i zwrócenie uwagi świata na cierpienia Wietnamczyków. Wydanie siebie na pastwę ognia ma dowodzić, że mówi się rzecz wagi najwyższej. Nic nie boli bardziej niż poparzenie. Wypowiedzenie czegoś w takich katuszach świadczy o największej odwadze, determinacji i szczerości. Podczas ceremonii wyświęcenia w tradycji mahajany nowicjusz musi wypalić na swoim ciele jedno lub więcej znamion, ślubując przestrzegać dwustu pięćdziesięciu zasad bhikszu, prowadzić życie mnicha, osiągnąć przebudzenie i poświęcić się wyzwoleniu wszystkich istot. Można, rzecz jasna, oświadczyć to siedząc w wygodnym fotelu, lecz kiedy wypowiada się owe słowa klęcząc przed Sanghą i doświadczając takiego bólu, wyrażają one powagę serca oraz umysłu i ważą o wiele więcej.
Według tybetańskich źródeł w klasztorze Draggo (chiń. Luhuo), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan zniszczono drugi wielki posąg.
Według tybetańskich źródeł władze chińskie przez dwa tygodnie więziły i maltretowały przełożonych klasztoru Draggo (chiń. Luhuo) w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan, żeby zmusić mnichów i lokalną społeczność do rozebrania trzydziestometrowego posągu Buddy.
Pod koniec listopada władze chińskie rozpoczęły kampanię edukacyjną „w sprawie polityki rozpoznawania reinkarnacji buddyzmu tybetańskiego”.