Gdyby określić je jednym słowem, nauki Buddy są przede wszystkim praktyczne. Nie miały służyć określonej grupie czy jednemu krajowi, tylko całej ludzkości. Wyznaczają ścieżką, którą podąża się zgodnie z własnymi możliwościami i inklinacjami. Sam zacząłem je studiować jako dziecko i wciąż się uczę, choć mam już 86 lat. Przy każdej okazji zachęcam buddystów do dostosowania się do ducha XXI wieku poprzez samodzielne odkrywanie, czym są owe nauki, i robienia z nich praktycznego użytku. Wymaga to słuchania i czytania, rozmyślania nad zdobytą wiedzą oraz systematycznego jej przyswajania.
Archiwum kategorii: Z perspektywy Tybetańczyków
Cering Palden: Nadzieja
Oser: Migawki z Serszulu
Z Juszu pojechaliśmy na wschód, przekraczając wykreśloną przez obecnych zarządców granicę Qinghai z Sichuanem.
Dalajlama: Gratulacje dla Noblistów
Cieszę się, że w tym roku Pokojową Nagrodę Nobla przyznano dziennikarzom, broniącym wolności słowa i wolności mediów na Filipinach i w Rosji.
Pasang Jangdzi Szerpa: Góry jako metafora
Pamiętam, jak babcia składała ofiarę z kadzidlanego dymu bóstwu Khumbi Jullha. Ten obraz stanowi duchowy pomost, łączący mnie z miejscem, które nazywam domem. Budząc się rano, nieodmiennie słyszałem jej Om mani padme hung. Patrzyłem, jak wygarnia z paleniska żar i sypie na niego wysuszone gałązki jałowca. Kuchnię wypełniał szary dym, gdy wynosiła mosiężną szufelkę na dziedziniec, skąd wonną smugę zanosił górom wiatr.
Szerten, Amczok Lobsang: Pieśń serca
historia tybetańskich przodków
w zwierciadle się odbija
Lobsangu, dziecię Tybetu
czyż tego nie widzisz?
Łangmo Deczen: Odłóż ten telefon
Oser: Tybetańczycy płoną za wiarę i wolność
Wyjeżdżając przed miesiącem z Lhasy do Pekinu, z ulgą żegnałam się z duszną atmosferą stanu wojennego, wszędobylską policją i wojskiem, lecz nam ból towarzyszy jak cień. Tym razem miał postać wiadomości o samospaleniu kolejnej Tybetanki.
Alai: Wilk
Oser: Lhasa, Lhasa
W epoce „reform i otwarcia” tybetańskie elity marzyły o Lhasie. Poznałam wielu młodych ludzi, którzy po ukończeniu studiów mogli wybierać między Pekinem a Szanghajem, ale woleli mieszkać i pracować w tym spokojnym i sennym wtedy mieście. Sama wróciłam do stolicy z Khamu wiosną 1990 roku; w związku literackim regionu autonomicznego pracowało wówczas wielu przyjaciół z Amdo.