Biuro Bezpieczeństwa Publicznego prefektury Kanlho zwraca się do społeczeństwa o informacje o przestępcach stanowiących zagrożenie dla stabilizacji społecznej.
Strzeżcie społecznej i politycznej stabilizacji w Tybetańskiej Prefekturze Autonomicznej Kanlho i budujcie harmonijne Kanlho! Twórzcie lepszy klimat ekonomiczny dla inwestycji! Bądźcie czujni i zwalczajcie bandytów zagrażających stabilizacji społecznej w Kanlho! Bezzwłocznie informujcie o podłych kłamstwach!
Władze Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (TRA) przyjęły nowe rozporządzenie „w sprawie zapobiegania wykorzystywaniu sieci informacyjnych do dzielenia państwa i podkopywania narodowej jedności”.
W celu poprawienia zarządzania internetem oraz mocnego uderzenia w nielegalne i przestępcze działania, polegające na wykorzystywaniu sieci informacyjnych do dzielenia państwa i podkopywania narodowej jedności – zgodnie z kodeksem karnym, kodeksem postępowania administracyjnego, ustawą o cyberbezpieczeństwie, listą dwudziestu zakazów dotyczących komunikacji sieciowej w TRA oraz innymi ustawami i przepisami, takimi jak zasady ochrony bezpieczeństwa sieci i sieci międzynarodowych – zakazuje się wykorzystywania sieci informacyjnych do dzielenia państwa i podkopywania narodowej jedności poprzez:
Prezydent Donald Trump 28 grudnia podpisał znowelizowaną Ustawę o polityce wobec Tybetu (i „wspieraniu” Tybetańczyków), którą tydzień wcześniej – po niemal rocznej zwłoce jednogłośnie przyjął amerykański Senat.
Darzę najwyższym szacunkiem Tybetańczyków, którzy dokonali samospaleń. Niezależnie od tego, czy myślą trzeźwo i czy osiągnięcie celu, o którym wołają, w ogóle jest możliwe – wspólnymi siłami tchnęli w naród odwagę.
Chińskie media informują o dorocznych nagrodach dla 1689 „wzorowych” i 806 „zasłużonych” funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa: „awangardy budowniczych materialnej, politycznej i duchowej cywilizacji socjalizmu”.
Po raportach o zagarnianiu przez Chiny terytorium Nepalu i krwawych starciach na granicy w Ladakhu indyjskie media donoszą o pojawieniu się „chińskiej wioski” w Bhutanie.
Mało kto tak dobrze jak ja rozumie położenie pana Chena Guangchenga, niewidomego obrońcy praw człowieka, który najpierw szukał schronienia w ambasadzie Stanów Zjednoczonych w Pekinie, a potem ją opuścił. Niezależnie od tego, czy postanowił zostać w Chinach, czy też z nich wyjechać, podjął jednocześnie i słuszną, i złą decyzję. Znam to na pamięć.