O świtaniu żegluję po wielkim jeziorze
Mgły, fale, wszędzie smutek
W oddali krzepnie słup pyłu
Ludzie walczący z wiatrem o zachowanie pionu
Przypominają kolumny niemych posągów
Burza przeżywa najlepsze chwile
Skrywane napięcie, cierpienie i opór tego społeczeństwa przerastają wszystko, co można wyobrazić sobie z zewnątrz.
Życie Dalajlamy dobiegało końca, a nie udało mu się ziścić marzenia o powrocie do Tybetu. Rząd Chin wciąż trzymał jego ojczyznę w żelaznym uścisku; zrozpaczeni Tybetańczycy nie mogli wiele na to poradzić.
„To tylko garstka ekstremistów, ale będą z nich terroryści”.
„Spalcie jeszcze kilku takich debili, a w Tybecie zapanuje spokój”.
droga moja
z karceru prześladowcy walki o wolność nie poniecham nigdy
i będę twym dożywotnim więźniem
Chcę napisać wiersz o bólu – jest w nim Starsza Siostra Wang
Chcę napisać wiersz o niej – jest w nim przezroczysty oddech
Chcę napisać wiersz o powietrzu – jest w nim wolność
Część pierwsza
Przed kilku laty, gdy Xianbina zamknęli w syczuańskim więzieniu numer trzy, prowadzący kampanię o jego uwolnienie Ouyang Yi poprosił, żebym napisała coś o sobie i mężu. Nie mogłam tego zrobić, naprawdę. Poznaliśmy się w najbardziej prozaiczny sposób; choć ludzie tak je lubią, nie było w tym nic z bajki. W listopadzie 1993 roku uczyłam w szkole średniej w Suiningu, a Xianbin wyszedł właśnie z więzienia Qincheng i pomagał w sklepie bratowej, do której często wpadałam na pogaduchy. I tak się spotkaliśmy.