Szukając materiałów do nowego eseju, od kilku dni grzebię w najbardziej wypieszczonym organie partii – „Kronice ilustrowanej Chin”, która sama nazywa siebie „twarzą kraju i pamięcią ludu”. Postanowiłam policzyć, ile zaserwowano nam tam portretów „wyzwolonych” Tybetańczyków. Wyniki przerosły moje oczekiwania.
Władze wywłaszczają Tybetańczyków z okolic Nubsuru, położonego o kilometr od Instytutu Studiów Buddyjskich Larung Gar w Sertharze (chiń. Seda), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan, w którym od trzech tygodni wyburzane są „pozalimitowe” kwatery duchownych.
Według tybetańskich źródeł władze zmuszają część rezydentów do opuszczenia Instytutu Larung Gar w Sertharze (chiń. Seda), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan, w którym od trzech tygodni wyburzane są „pozalimitowe” kwatery duchownych.
Według tybetańskich źródeł 20 lipca odebrała sobie życie mniszka z Instytutu Studiów Buddyjskich Larung Gar w Sertharze (chiń. Seda), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan.
Według tybetańskich źródeł 1 sierpnia władze zakazały obchodzenia dorocznego święta w okręgu Kardze (chiń. Ganzi), w prowincji Sichuan, gdy mieszkańcy odmówili wywieszenia chińskich flag.
Po roku poszukiwań krewnym udało się ustalić, że mnich, który we wrześniu zeszłego roku wołał na „ulicy bohaterów” w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan, o powrót Dalajlamy i wolność Tybetu, został skazany na trzy lata więzienia.