Archiwa tagu: Polityka

Oser: Turkiestan Wschodni tybetańskimi oczami

Taki tytuł nadałam swoim szczątkowym notatkom sprzed piętnastu lat, z 2003 roku. Robiłam zdjęcia i zapiski przez całą drogę. Nasza podróż trwała niecałe dwa tygodnie, ale odwiedziłam kilkanaście miejscowości w Nanjiangu (czyli Południowym Xinjiangu), tych wszystkich Hotanów, Turpanów, Jekenów i Kaszgarów, których nazwy dzwonią mi w uszach do dzisiaj. Notatki urywają się jednak w połowie. Najpierw myślałam, że do nich wrócę i wszystko dokończę. Chciałam odwiedzić inne miejsca, całą północ, Urumczi – i przez myśl mi nie przeszło, że moja pierwsza wizyta w Turkiestanie Wschodnim będzie zapewne ostatnią. Nie dlatego, że nie chcę, ale z uwagi na sytuację. W 2009 roku Wang Lixiong wydał książkę Moje zachodnie Chiny, wasz Turkiestan Wschodni i bardzo chciał mnie tam znów zabrać, ale znajomi stanowczo to odradzali, prosząc o poczekanie na bardziej sprzyjające okoliczności albo na lepszy moment. I tak czekamy do dzisiaj. Każde też wie, że sytuacja zmienia się wyłącznie na gorsze. Głosów przyjaciół nie słyszeliśmy od bardzo dawna.

Czytaj dalej

„Paramilitarny” ośrodek edukacji politycznej w Szigace

W Szigace (chiń. Rigaze / Xigaze) oddano w styczniu nowy „ośrodek edukacji politycznej” dla tysięcy partyjnych aparatczyków, delegowanych – w celu „strzeżenia stabilizacji oraz zwalczania separatyzmu i wpływów Dalaja” – do tybetańskich osad, klasztorów i szkół. Władze chińskie zapowiadają też, że w maju otwarty zostanie „Pałac młodzieży tybetańskiej”, wielkie „centrum edukacji patriotycznej dla dzieci i nastolatków” w Lhasie.

Czytaj dalej

Panczenlama: Wystąpienie na forum Stałego Komitetu TRA Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych, Pekin, 28 marca 1987 roku

Żyjemy w kraju wielu narodów. Obok Chińczyków mamy tu pięćdziesiąt pięć mniejszości narodowych. Lewackie odchylenia, tak przed, jak i po rewolucji kulturalnej, zawsze przysparzały im wielu cierpień. Zupełnie niedawno opublikowano „Historię Pasang i jej krewnych” po to tylko, żeby ośmieszyć Tybetańczyków. W zeszłym roku przedstawiciele z Tybetu protestowali, gdy na podstawie tego tekstu pisano scenariusz. Zwróciliśmy się nawet do wiceprzewodniczącego Ngabo Ngałanga Dzigme, by przedstawił nasze obiekcje odpowiednim departamentom. Mimo to film powstał i dostał nawet nagrodę. Wyróżniono również podobne „dzieło”, zatytułowane „Współczucie bez litości”. Podobne afronty spotykały także inne mniejszości narodowe.

Czytaj dalej

Południowy Księżyc: W bólu jest też nadzieja

Pierwszych przedstawicieli innych kultur poznałam w studium policealnym dla mniejszości etnicznych. W mojej klasie było kilkanaście osób z Tybetu i ponad trzydzieści z Xinjiangu. Tybetańska współlokatorka z akademika znała świetnie mandaryński i syczuański. Rodzina przysyłała jej paczki z lokalnymi specjałami, więc często objadałyśmy się campą i suszonym mięsem albo popijałyśmy herbatę z masłem. Kiedy zimą zapominali o ogrzewaniu, Tybetanki siadały w rzędzie i przykrywały nogi długim wełnianym kocem. Wyglądało to uroczo i swojsko.

Czytaj dalej