Szesnastoletni Dordże Cering podpalił się 29 lutego w Dehradunie, jednej z tybetańskich enklaw w północnych Indiach.
Cering Dhondup: Moi przodkowie
Zatrzymanie samotnego demonstranta w Kardze
Według tybetańskich źródeł 14 lutego policja zatrzymała samotnego demonstranta w okręgu Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan.
Dongkar Jonten Gjaco: Kilka rzeczy zbędnych
Po pierwsze, nie trzeba nam tulku, którzy nie służą swoim klasztorom ani społeczności.
Szczególnie szkodliwi dla buddyzmu oraz gospodarki regionu są inkarnowani (z imienia) lamowie, którzy nagminnie łamią ślubowania zakonne, nie mają wykształcenia duchowego i nie pracują dla Dharmy ani dla czujących istot. Wszyscy muszą przejrzeć na oczy, strzec się ślepej wiary, uprzedzeń, zachłanności i egoizmu, żeby pewnie oddzielić esencję od fusów.
Policyjna manifestacja siły w Kumbumie
Władze chińskie wykorzystały noworoczne uroczystości buddyjskie do zorganizowania manifestacji siły w Kumbumie, w prefekturze Coszar (chiń. Haidong) oraz w innych tybetańskich regionach prowincji Qinghai i Sichuan.
Dwa lata więzienia za zdjęcie Dalajlamy w Malho
Gomar Czophel został skazany na karę dwóch lat więzienia za posiadanie i rozsyłanie znajomym zdjęcia Dalajlamy.
Bancang Lobsang: Dzwon o świtaniu
Popularny pisarz skazany na trzy lata więzienia w Rebgongu
Druklo – popularny pisarz i bloger używający pseudonimu Szokdziang – został skazany na trzy lata więzienia za „wywoływanie niepokojów na tle etnicznym, utrzymywanie potajemnych kontaktów z siłami separatystycznymi i zakłócanie stabilizacji”.
Skażenie produktów z jarca gumbu
Chińskie media informują, że według państwowej agencji odpowiedzialnej za kontrolę żywości i leków produkty z tybetańskiego maczużnika jarca gumbu (chiń. chong cao, łac. Cordyceps sinensis), zostały uznane za „niebezpieczne dla zdrowia” z uwagi na zawartość arszeniku.
Khenpo Pema Cering: Słowo o tak zwanych „dziesięciu cnotach”
Kilka lat temu grupa mnichów rozpętała agresywną kampanię propagowania tak zwanych „dziesięciu cnót”, czy raczej uprzedzeń i nietolerancji, ślepych na bytowe i społeczno-ekonomiczne uwarunkowania Tybetańczyków. Wymuszanie podpisów pod zobowiązaniami i nachalny werbunek budzą mój sprzeciw, a czas i kontekst społeczny wołają o analizę.