Według tybetańskich źródeł 20 grudnia policja zatrzymała młodego Tybetańczyka za krytykowanie w mediach społecznościowych „polityki językowej” w prowincji Qinghai.

Thich Nhat Hanh: W poszukiwaniu wroga człowieka. Do Czcigodnego Martina Luthera Kinga
Zachodniemu, chrześcijańskiemu sumieniu trudno było zrozumieć samospalenia wietnamskich mnichów buddyjskich w 1963 roku. Media mówiły wtedy o samobójstwie, lecz w istocie akt ten nim nie jest. Nie jest nawet protestem. Zgodnie z listami, które mnisi zostawiali przed podpaleniem się, ich zamiarem było jedynie przebudzenie, poruszenie serc ciemiężców i zwrócenie uwagi świata na cierpienia Wietnamczyków. Wydanie siebie na pastwę ognia ma dowodzić, że mówi się rzecz wagi najwyższej. Nic nie boli bardziej niż poparzenie. Wypowiedzenie czegoś w takich katuszach świadczy o największej odwadze, determinacji i szczerości. Podczas ceremonii wyświęcenia w tradycji mahajany nowicjusz musi wypalić na swoim ciele jedno lub więcej znamion, ślubując przestrzegać dwustu pięćdziesięciu zasad bhikszu, prowadzić życie mnicha, osiągnąć przebudzenie i poświęcić się wyzwoleniu wszystkich istot. Można, rzecz jasna, oświadczyć to siedząc w wygodnym fotelu, lecz kiedy wypowiada się owe słowa klęcząc przed Sanghą i doświadczając takiego bólu, wyrażają one powagę serca oraz umysłu i ważą o wiele więcej.
Przesłuchanie Tasziego Łangczuka w Juszu
Taszi Łangczuk – biznesmen i społecznik, który spędził pięć lat w więzieniu za rozmawianie z zagranicznym dziennikarzem o swoich petycjach o zapewnienie „konstytucyjnego” miejsca w systemie oświaty językowi tybetańskiemu – został wezwany na przesłuchanie w związku z internetowym wpisem.

Oser: Nad ranem
Zatrzymania i tortury za „przekazywanie informacji” w Draggo
Według tybetańskich źródeł policja zatrzymała co najmniej sześciu mnichów, których podejrzewa o przekazywanie informacji o zburzeniu w grudniu dwóch wielkich posągów Buddy w Draggo (chiń. Luhuo), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan.
„Przedolimpijskie” restrykcje w Tybecie
Władze chińskie wprowadzają „przedolimpijskie” restrykcje i „nadzwyczajne środki bezpieczeństwa” we wszystkich regionach Tybetu.

NN: Plac
stoję na głównym placu
patrząc na gwiazdy z dna swojej studni
beton i stal zacierają wspomnienia dzieciństwa
Zatrzymania za protesty przeciwko hodowli przemysłowej w Draggo
Według lokalnych źródeł w listopadzie 2021 roku policja uwięziła co najmniej dziesięciu Tybetańczyków, protestujących przeciwko budowie kurzej fermy i chlewni w Draggo (chiń. Luhuo), w prefekturze Kardze prowincji Sichuan.
Zniszczenie drugiego posągu, zatrzymania i tortury w Draggo
Według tybetańskich źródeł w klasztorze Draggo (chiń. Luhuo), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan zniszczono drugi wielki posąg.

Pace Gjal: Zabrali mi nawet imię
Mało kto zwraca się dziś do nas po imieniu. Dla ludzi jesteśmy po prostu „zbieraczami gówna”.
Do miasta trafiłem w 2009 roku. W naszej wsi zostawiłem dwóch braci i siostrę. Byłem najstarszy. Jakieś dziesięć lat wcześniej rząd podzielił wspólną ziemię, przyznając po skrawku każdemu gospodarstwu, i od tej pory nie mieliśmy nic do roboty. Wystarczyło rano zaprowadzić zwierzęta pod ogrodzenie, a wieczorem wracały same. Wcześniej trzeba było je paść i każdego doglądać. W końcu uradziliśmy, że dla rodziny będzie lepiej, jak zarobię coś w mieście. Sołtys opowiadał wtedy, że władze okręgu szukają ludzi do sprzątania ulic. Mówił też, że nie dostanie się tej pracy bez rodzinnych koneksji albo znajomości w urzędzie, co oznaczało, że trzeba dać co najmniej owcę stojącemu wyżej aparatczykowi. Zrobiliśmy, jak radził, i w ten sposób zdobyłem posadę.