Tybecie, ojczyzno moja
Tybetańczycy, bracia moi
Póki żyję
Zdania nie zmienię
Wang Yi, minister spraw zagranicznych ChRL, ostrzegł Nepal przed „zewnętrzną ingerencją” w związku z ratyfikowaniem przez tamtejszy parlament umowy ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie pakietu pomocowego.
Tradycja wymaga trzynastokrotnego pokonania „zewnętrznego” kręgu, nim wejdzie się na „wewnętrzny”, docierając do sanktuariów takich jak klasztor Gjandrak. W 2002 roku mogłam zrobić tylko jedno większe okrążenie, nie spełniłam więc warunku, różnie tłumaczonego w tradycyjnych podaniach. Najbardziej znane mówi o kobiecie, której dziecko wpadło do rwącej rzeki, gdy pochyliła się, by nabrać wody. Lama doradził pielgrzymkę i obejście góry Kailaś trzynaście razy, żeby ukoić żal i na nowo odnaleźć w sobie wolę życia. Nie ulega wątpliwości, że specyficzna liczba musi mieć swoje znaczenie. Uporawszy się z wyzwaniem, wielu pielgrzymów składa uroczyste ślubowanie, na przykład chronienia życia każdej istoty i niejedzenia mięsa. Dla wątpiących mamy drugi zestaw legend o nieszczęściach, jakie spadały na tych, którzy postanowili wkroczyć na wewnętrzny krąg bez zalecanego przygotowania. Strzeżonego Budda strzeże.
Osiemdziesięciojednoletni Taphun (Taszi Phuncog) dokonał samospalenia 27 marca w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan.
Nie tylko ja upajam się brzaskiem
Nie tylko ja zachłystuję się wiatrem
Ale dziś wypatruję słońca
I czuję ulgę, że oddycham
Cering Samdup 30 marca podpalił się przed komisariatem przy klasztorze buddyjskim w Dziekundo (chiń. Jiegu), w prefekturze Juszu (chiń. Yushu) prowincji Qinghai.
Kunczok Cephel – pisarz, założyciel pierwszej strony internetowej poświęconej literaturze tybetańskiej – 18 marca został przedterminowo zwolniony za uratowanie życia współwięźnia i „dobre sprawowanie”.
Jest miejsce, które nazywa się ojczyzna
Jest szczęście, które nazywa się dom
Jest więź, która nazywa się rodzina
Jest stan, który nazywa się współczucie
Według niezależnych źródeł w październiku 2021 roku policja zatrzymała w Markhamie (chiń. Mangkang), w prefekturze Czamdo (chiń. Changdu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego troje nastolatków, krytykujących rugowanie języka tybetańskiego z programów nauczania. Nie wiadomo, co stało się z dziećmi; krewni podejrzewają, że zostały osadzone w obozie „reedukacyjnym”.
Zanim wszystko to spadło na nas jak grom z jasnego nieba, przez myśl by mi nie przeszło, że mnie zabiorą, nie pozwolą wypowiedzieć trzech słów ani zrobić trzech kroków. W tym samym czasie Tobie, jak słyszę, zasądzili trzy lata więzienia. Serce mi pęka na myśl, że zmarnujesz w nim młodość. Pocieszam się nadzieją, że coś z tego wyniesiesz.