Pytany o Dharmę, którą praktykowano w Tybecie, niezmiennie podkreślam jej integralność, zawiera bowiem nauki trzech pojazdów: mniejszego, większego i tantrycznego, w tym ścieżki takie jak wielka pieczęć, mahamudra. Ogólny zarys tej złożonej struktury powinien zainteresować choćby tych, którzy otrzymali już rozmaite abhiszeki i pouczenia.
Podczas posiedzenia w Krakowie władze chińskie chcą uzyskać uznanie Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO dla planu stworzenia parku narodowego Kokoszili (mong. Hoh Xil, tyb. Aczen Gangjap), co oznacza usunięcie z tych terenów tybetańskich koczowników, którzy zostaną osadzeni w „nowych socjalistycznych wioskach”.
Jeden z opatów Instytutu Studiów Buddyjskich Larung Gar, któremu w zeszłym roku narzucono limit liczby duchownych, oświadczył, że do tej pory „grupy robocze” wyburzyły tam 4725 kwater duchownych. W marcu informowano, że władze obiecały ograniczenie liczby niszczonych domów do 3225 (z planowanych 4320).
W moim trwającym już ponad pół wieku życiu punktem zwrotnym był czerwiec 1989 roku. Należałem do pierwszego rocznika, który wrócił na uczelnie po rewolucji kulturalnej. Licencjat, magisterium, doktorat – gładko płynąłem z prądem akademickiej kariery. Potem zacząłem uczyć w Pekińskim Uniwersytecie Pedagogicznym. Cieszyłem się sympatią studentów i udzielałem publicznie, pisząc artykuły i książki, które budziły spore zainteresowanie w latach osiemdziesiątych, co sprawiało, że zapraszano mnie do wygłaszania wykładów w kraju oraz odwiedzania uczelni w Europie i Stanach Zjednoczonych. Stawiałem sobie jeden warunek: i jako człowiek, i jako pisarz kierować się będę uczciwością, odpowiedzialnością oraz godnością. Ponieważ wróciłem z USA, aby być częścią Ruchu 1989, zamknięto mnie w więzieniu za „kontrrewolucyjną propagandę i podżeganie”. Zakazano mi też – ukochanego – nauczania oraz publikowania i przemawiania w Chinach. Nauczyciel stracił katedrę, pisarz prawo publikowania, a intelektualista możliwość wypowiadania się na głos za ujawnienie swoich poglądów politycznych i udział w pokojowej manifestacji demokratycznej. To tragedia. Dla mnie oraz dla Chin, które od trzech dekad żyją procesem reform i otwarcia.
Czterdziestopięcioletnia Judon odebrała sobie życie, rzucając się do rzeki w proteście przeciwko decyzji władz, które nakazały wyburzenie „nielegalnie zbudowanych” domów i starego cmentarza w Paljulu (chiń. Baiyu), w prowincji Sichuan.
Radio Głos Tybetu (VoT) informuje, że 23 czerwca przed lhaską świątynią Dżokhang, najbardziej czczonym sanktuarium Tybetu, przebił się nożem młody mężczyzna, wołający o wolność Tybetu.
Dwaj mnisi, których niemal rok temu uprowadzono z klasztoru Thangkor Sogcang w okręgu Dzoge (chiń. Ruoergai) prefektury Ngaba (chiń. Aba), w prowincji Sichuan, zostali skazani na kary więzienia za prowadzenie „działalności separatystycznej”.