Indyjskie media, powołując się na dane agend tybetańskiej diaspory, informują o gwałtownym spadku liczby Tybetańczyków, którym udaje się dotrzeć do Indii.

Indyjskie media, powołując się na dane agend tybetańskiej diaspory, informują o gwałtownym spadku liczby Tybetańczyków, którym udaje się dotrzeć do Indii.
Edward Said powiadał, że narracja ma wielkie znaczenie. I poświęcił całe życie na walkę słowem i czynem o podstawowe prawa swego narodu: „Zdolność opowiadania, a także zagłuszania tudzież dławienia cudzych opowieści, jest kluczowa dla kultury oraz imperializmu”.
Delegaci Ogólnochińskiej Ludowej Politycznej Konferencji Konsultatywnej (OLPKK) z Tybetańskiego Regionu Autonomicznego chcą wystawiać pomniki chińskim „oficjelom stacjonującym niegdyś w Tybecie”.
Pierwszych przedstawicieli innych kultur poznałam w studium policealnym dla mniejszości etnicznych. W mojej klasie było kilkanaście osób z Tybetu i ponad trzydzieści z Xinjiangu. Tybetańska współlokatorka z akademika znała świetnie mandaryński i syczuański. Rodzina przysyłała jej paczki z lokalnymi specjałami, więc często objadałyśmy się campą i suszonym mięsem albo popijałyśmy herbatę z masłem. Kiedy zimą zapominali o ogrzewaniu, Tybetanki siadały w rzędzie i przykrywały nogi długim wełnianym kocem. Wyglądało to uroczo i swojsko.
Chiński „Global Times” – ilustrując to zdjęciem „turystów fotografujących się przed Potalą” – informuje, że w 2018 roku w Tybetańskim Regionie Autonomicznym „skazano” dwadzieścia pięć osób za „separatyzm”.
Najstarsza tybetańska z nazwy uczelnia w Chinach przestała prowadzić zajęcia w języku tybetańskim.
„Dziennik Tybetański” 10 grudnia opublikował doroczny „raport roboczy” rządu Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (TRA), który zapowiada ułatwienia dla zagranicznych turystów.
Władze chińskie poinformowały o uruchomieniu pięcioletniego programu edukacyjnego dla „personelu religijnego” w celu „sinizacji” buddyzmu tybetańskiego i dostosowania go do „wymogów społeczeństwa socjalistycznego”.